Wykonanie
To bynajmniej nie jest nasz przepis. Jak zwykle niezastąpiony Pan
Boczek wynalazł przepis Abratka (naszego Kolegi z forum wedlinydomowe.pl) na pączki idealne. Faktem jest, że nikt z nas nie ma takiej wprawy i takiego doświadczenia jak Abratek więc przygotowanie 40 pączków zajęło nam trochę czasu, ale..... było warto.Podana niżej receptura jest stosowana w jednaj z warszawskich
cukierni, a wyroby wykonane z tego ciasta są wysoko oceniane przez klientów.Składniki - proporcje na 30-40 pączków500 ml płynu (
woda lub
mleko, użyliśmy
mleka)50 - 70 g świeżych
drożdży200 g
cukru200 g
masła5 jaj całychok. 1,3 kg
mąki (użyliśmy
mąki pszennej tortowej typ 450)szczypta
solisubstancje
smakowo-zapachowe (Abratek proponuje dodanie odrobiny
cukru wanilinowego i ew. kilka kropel esencji migdałowej, my użyliśmy arakowej)nadzienie (różane, wieloowocowe, lub inne - powinno być takiej gęstości, która umożliwi jego zawinięcie w cieście)do ciasta dodaliśmy 1,5 łyżki
spirytusuUwaga - wszystkie składniki powinny
mieć temperaturę pokojowąPrzygotowanieZ ciepłego płynu (ok 30 st.C),
drożdży, łyżki
cukru i 300 g
mąki przygotowujemy rozczyn o konsystencji gęstej
śmietany, który pozostawiamy do wyrośnięcia (przysypując na górze kilkumilimetrową warstwą
mąki).Następnie dodajemy
cukier,
jajka,
sól, substancje
smakowo - zapachowe oraz
mąkę i wyrabiamy ciasto do uzyskania gładkiej konsystencji. Pod koniec wyrabiania dodajemy roztopiony, letni tłuszcz ponownie dokładnie wrabiamy, po czym odstawiamy ciasto do wyrośnięcia (ok 40 minut w cieple - można przykryć, aby nie wysychało na powierzchni).Ciasto dzielimy na kawałki, nakładamy nadzienie, formujemy pączki owijając nadzienie
ciastem. Pączki układamy na desce posypanej
mąką, spłaszczamy i odstawiamy do wyrośnięcia, pączki powinny zwiększyć objętość dwukrotnie.Smażymy (wrzucając zawinięciem do góry) w
smalcu rozgrzanym do temperatury 160 - 170 st.C., do uzyskania koloru jasnobrązowego. W trakcie smażenia przewracamy pączki na drugą stronę aby doprowadzić do jednolitego koloru.Po usmażeniu wyciągamy na siatkę lub bibułę celem odsączenia tłuszczu i "lukrujemy" lub posypujemy
cukrem pudrem.
