Wykonanie
Niektórzy pamiętają, że 30 lat temu na
pomarańcze czekało się przez cały rok. W sklepach dostępne były dopiero w okolicach Bożego Narodzenia. Nasi rodzice i dziadkowie stali w długich kolejkach, żeby kupić kilka sztuk tych
owoców i nie zjadali ich w tak ogromnych ilościach jak my teraz. Ja tego nie pamiętam, ale mam przebłyski z wczesnego dzieciństwa, że pod choinką wśród drobnych prezentów znajdowałam również aromatyczne
pomarańcze. Myślę, że nie skłamię, jeśli napiszę, że jako kilkulatka zjadałam jedną
pomarańczę rocznie.Obecnie można je dostać przez cały rok i już tak nie cieszą. Tradycyjnie jednak w grudniu kupujemy je na kilogramy i nie zastanawiamy się specjalnie nad tym, czy te
cytrusy są faktycznie tak zdrowe, jak nam się wydaje.W listopadzie robiłam kandyzowaną
skórkę pomarańczową. Zjadłam jej dość sporo, bo często próbowałam, czy jest już dobra. Na drugi dzień zorientowałam się, że męczy mnie dokuczliwa pokrzywka. Drapałam się od czubka głowy aż po same stopy. Myślałam, że oszaleję. Po tygodniu męczarni zapisałam się do lekarza. Wysypka przeszła mi w dniu umówionej wizyty, skórki wyrzuciłam i obiecałam sobie, że już więcej takiej głupoty nie popełnię i nie
będę przetwarzała
owoców, które są pryskane toksycznymi środkami, dzięki którym przez długie tygodnie zachowują świeżość. Później doczytałam, że skórki z
pomarańczy, aby były „bezpieczne”, należałoby gotować w kilkukrotnie zmienianej wodzie tak długo, że finalnie straciłaby i zapach, i kolor. Z tego powodu
będę powtarzać do znudzenia jak zdarta płyta: Przetwarzać skórki można tylko z tych
owoców, co do których mamy pewność, że są ekologiczne . W żadnym razie nie nadają się do tego
pomarańcze sprzedawane luzem w supermarketach, na których nie jest wyraźnie napisane, że pochodzą z upraw ekologicznych! Inne mają trujące skórki, których nadmierne spożywanie może spowodować
raka lub inne komplikacje zdrowotne.Nie oznacza to jednak, że postanowiłam
mieć święta bez
pomarańczy. Kupiłam skrzynkę ekologicznych, niepryskanych
owoców prosto z Sycylii i wykorzystałam je najlepiej, jak umiałam – z części przygotowałam aromatyczną
konfiturę, którą
mogę bez obaw wyjadać ze słoiczka i dodawać do różnych potraw – wkrótce na blogu ukaże się przepis na genialny makowiec z
białym makiem i tą
konfiturą. Część skórek ususzyłam albo ugotowałam w cukrze. Pozostałe
pomarańcze i
mandarynki włożyłam do świątecznych paczek, żeby przypomnieć rodzinie te radosne chwile sprzed kilku dekad.
Składniki (7 słoików 300 ml):2 kg
pomarańczy z cienką skórką (koniecznie bio!)1 kg
cukru500 ml
wody*sok wyciśnięty z 1
cytryny (również bio!)Przygotuj
syrop – w szerokim garnku zagotuj
wodę i partiami dodawaj
cukier. Mieszaj, aż się całkowicie rozpuści.
Pomarańcze wyszoruj i obierz ze skórki.Miąższ pokrój w drobną kostkę i wrzuć do
syropu. Gotuj na średniej mocy palnika. Po godzinie zmiksuj zawartość garnka za pomocą blendera ze stopą miksującą (nie jest to konieczne). Wlej
sok z cytryny.Skórki z
pomarańczy pokrój w cienkie paski i zalej wrzątkiem. Po 5 minutach odcedź i dodaj do garnka.Gotuj całość na małym ogniu i bez pokrywki przez około 4-5 godzin.
Konfitura wyłożona na zimny spodeczek powinna lekko gęstnieć, a
pomarańczowa skórka ma być miękka, ale nie rozgotowana.
*
woda jest konieczna, ponieważ skórki do miękkości gotują się dość długo. Sam sok z
pomarańczy może nie wystarczyć i
konfitura się przypali.Related Posts
Dżem truskawkowo-
pomarańczowy + sok w bonusieDlaczego odechciało mi się
cytrusówCiasto
marchewkowo-
bananowe bez
jajekBiscotti di Prato (cantucci)Naleśniczki z kremem
pomarańczowo-
cynamonowym