Wykonanie

Każdy z Was na pewno słyszał powiedzonko, które
mówi, że głupota nie boli. Otóż zaręczam na podstawie doświadczeń moich i kilku znanych mi osób, że boli i to bardzo ;) Boli na przykład, gdy w przypływie fantazji wypije się dużo więcej
wina, niż nakazywałby rozsądek; boli, gdy się człowiekowi na stare lata jazdy na rolkach zachciewa; gdy dzielnie omija się rozsypane na podłodze klocki, po czym staje się na nie bosą stopą… I zdecydowanie, choć nie fizycznie, boli, gdy sobie komputerowy laik ubzdura grzebać w systemie, po czym okazuje się, że wszystkie dane szlag trafił, komputer się nie odpala, a wszystkie płyty instalacyjne leżą sobie w biurku kilka tysięcy kilometrów stąd ;PGdybyście zatem zastanawiali się, dlaczego mnie tu ostatnio nie było, ze wstydem przyznaję, że w pół godzinki, zupełnie bez wysiłku i jakby mimochodem doprowadziłam nasz komputer do takiego stanu, że już tylko instalacja nowego systemu mogła mu pomóc. Prawda, że zdolniacha ze mnie? ;)W każdym razie Piotrek zdołał wreszcie odpalić laptopa, podstawowe programy już są i
mogę nareszcie wrócić do błogiego surfowania po
sieci oraz blogowania oczywiście. Bo wierzcie mi, jeżeli czegoś mi przez ten czas brakowało, to z całą pewnością dostępu do bloga :)Dla uczczenia dobrych wieści mam dla Was biscotti z suszonymi
wiśniami – słodziutkie, chrupiące i naprawdę uzależniające włoskie
ciasteczka. Podwójne pieczenie sprawia, że zamieniają się w
ciasteczkowe sucharki, na których co prawda można niechcący ukruszyć ząb, ale za to namoczone w gorącej
kawie lub odrobinie
mleka, nie mają sobie równych :) Do tego świetnie się przechowują, więc można je przygotować dużo wcześniej i zaoszczędzić sobie czasu przed imprezą lub na przykład świętami.Polecam :)*przepis z „Handmade gifts from the kitchen” Alison WalkerSkładniki na około 60
ciasteczek:250g
mąki luksusowej (lub włoskiej typ 00)1/4 łyżeczki
proszku do pieczenia225g drobnego
cukru do wypieków (najlepiej złocistego,a le zwykły też może być)skórka otarta z
cytryny2 duże
jajka roztrzepane z 1 łyżeczką ekstraktu
migdałowego lub
amaretto100g
migdałów100g suszonych
wiśniWykonanie:
Migdały zalej wrzątkiem, odstaw na chwilę, po czym ściskając delikatnie w palcach zdejmij z nich skórki. Obrane podpraż przez chwilę na suchej patelni, aż się delikatnie zarumienią. Uważaj, by się nie przypaliły. Gotowe przestudź, po czym posiekaj z grubsza.
Mąkę przesiej z
proszkiem do pieczenia na stolnicę lub do dużej miski. Zrób wgłębienie na środku. Wsyp
cukier oraz
skórkę z cytryny, a następnie dodaj
jajka z ekstraktem
migdałowym. Wymieszaj wszystko widelcem, aż zacznie się łączyć. Na koniec dodaj posiekane
migdały oraz
wiśnie i zagnieć całość.Ciasto podziel na dwie równe części. Z każdej uformuj wałeczek o długości około 30cm. Ułóż je na natłuszczonej blasze do
ciasteczek i spłaszcz delikatnie. Następnie wstaw do piekarnika nagrzanego do 200°C i piecz przez około 20 minut, aż lekko się zarumienią.Wyjmij blachę z piekarnika i odstaw na bok na kilka minut, aż
ciasteczkowe wałeczki lekko przestygną. Zmniejsz temperaturę piekarnika do 150℃. Każdy wałek ciasta pokrój nożem do
pieczywa na plastry o grubości około 1cm. Najładniej będą wyglądały krojone pod kątem.Plasterki ciasta ułóż ponownie na blasze do pieczenia i wstaw do piekarnika na kolejne 40 – 45 minut. Piecz, aż wyschną i nabiorą złocistego koloru. Możesz przewrócić
ciasteczka na druga stronę mniej więcej w połowie czasu pieczenia.Gotowe biscotti wystudź dokładnie na kratce, po czym zamknij w szczelnym pojemniku. Możesz je tak przechowywać nawet kilka tygodni.Najlepiej smakują namaczane z
kawie,
mleku lub
kakao.Smacznego :)