ßßß Cookit - przepis na Figi raz jeszcze. W duecie z malinami

Figi raz jeszcze. W duecie z malinami

nazwa

Wykonanie

Jak pewnie zauważyliście (a może i nie; skąd ja mam to właściwie wiedzieć...?), na blogu zaszły małe zmiany. Od dawna już nosiłam się z zamiarem przemeblowania, ale że tego typu zajęcia nie są moją mocną stroną, zwlekałam, jak tylko się dało. W końcu jednak przyszła jesień, samotne wieczory zaczęły się dłużyć niemiłosiernie, zebrałam więc w sobie całą motywację, jaką tylko potrafiłam znaleźć, i zabrałam się za zmianę szablonu.
Może nie jest szałowy i zupełnie inny niż wszystkie, ale mi się podoba. Bardziej od poprzedniego. Jest prosty i przejrzysty, taki... Bo ja wiem? Elegancki chyba. I prezentuje się nieco bardziej profesjonalnie od poprzedniego (niech żyje minimalizm!).
I teraz mam do Was, moje Robaczki, pytanie. Co o tym myślicie? Jest lepiej, gorzej, a może bez różnicy? Podobają Wam się większe zdjęcia, czy uważacie, że nie powinnam nimi zbytnio epatować? Powinnam coś jeszcze zmienić, dodać, usunąć?
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie; skoro już zabrałam się do działania, chciałabym wszystko dopracować, jak najlepiej się da. Żeby blog cieszył oczy, ale żeby był też funkcjonalny (to drugie jest chyba nawet ważniejsze...).
Więc: co myślicie...?
Żeby Was zachęcić do odpowiedzi, podzielę się przepisem na ciasto, które skradło nasze serca.
Przepis znalazłam na blogu Taste food, prowadzonym przez Amerykankę, która po podróży przez Francję, Anglię, Szwajcarię i Danię (z tej ostatniej przywożąc sobie męża), wróciła do rodzinnego kraju. W jej przepisach mieszają się więc wszystkie te kultury, chyba dlatego łatwiej mi znaleźć coś dla siebie. Choć dawki cukru z pewnością są typowo amerykańskie! Zmniejszyłam więc jego ilość, dopasowując ją do naszych, bardziej europejskich, podniebień.
Dzięki dodatkowi mąki kukurydzianej, ciasto ma piękny, żółty kolor. Wyszło niesamowicie mięciutkie i puszyste, jak gąbeczka! Dzięki pieczeniu do góry nogami, mogło sobie spokojnie wyrosnąć... Wierzch (choć w zasadzie spód) stanowi mieszanina fig i malin zatopionych w słodkim karmelu. Poezja, mówię Wam!
Ciasto nie tylko bajecznie smakuje, ale też pięknie wygląda. Naprawdę, z przyjemnością się na nie patrzy. Śmiało możecie podać je gościom do popołudniowej kawy, nikt nie będzie rozczarowany.
Składniki:
(na tortownicę o średnicy 22 cm)
230 g miękkiego masła
150 g cukru
4 jajka
120 ml maślanki
skórka otarta z 1 cytryny
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
245 g mąki pszennej
60 g mąki kukurydzianej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
dodatkowo:
60 g masła
150 g cukru
4 figi
150 g malin
Dodatkowy cukier skarmelizować w garnku o grubym dnie. Gdy nabierze złoto-brązowej, dość głębokiej barwy, dodać pokrojone w kostkę masło. Wymieszać, aż powstanie gładka masa.
Przelać karmel do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia.
Figi pokroić na grube plastry. Poukładać je na karmelu, przestrzenie pomiędzy wypełnić malinami.
Odstawić.
Mąki przesiać, wymieszać z proszkiem, solą i skórką z cytryny.
Masło utrzeć z cukrem na puszystą, jasną masę. Po jednym wbijać jajka, dokładnie miksując po każdym dodaniu. Wlać ekstrakt, połączyć.
Na zmianę dodawać mąkę i maślankę, miksując na najniższych obrotach miksera.
Gotowe ciasto wylać na owoce.
Piec w 180 st. C. przez 40-50 minut, do suchego patyczka.
Przestudzić w formie przez 10-15 minut, następnie zdjąć obręcz tortownicy. Na cieście położyć talerz, szybko obrócić tak, żeby spód formy znalazł się na wierzchu. Zdjąć z ciasta papier, zostawić do całkowitego wystudzenia.
Smacznego!
Tymczasem październik postanowił pokazać swą prawdziwą twarz: pada, wieje i zupełnie już nie chce wychodzić się z domu.
A czasem trzeba, niestety...
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2015/10/figi-raz-jeszcze-w-duecie-z-malinami.html