Wykonanie
            Jesień już się czuje w powietrzu, ale przede wszystkim widać ją po bogactwie 
owoców. Nie wiadomo, które wybrać, taka rozmaitość kolorów, kształtów i smaków.Dzisiaj po pampuszkach zabrałam się za deser. 
Gruszki czekały na pomysł i się doczekały. 
Tarta w innej odsłonie, ale jak wszyscy wiemy, jest to temat niespożyty. Każda to zupełnie inna propozycja, nie mówiąc już o tym, że przepisy na ciasto do tarty też się bardzo różnią. Dodatkowo, 
tarta nie może się nie udać.Ciasto tej tarty w smaku i konsystencji jest właściwie 
ciastem francuskim, ale jednowarstwowym. Spód jest bardzo cieniutki, delikatny i właściwie symboliczny. Główny składnik stanowi kruszonka.Przepis na tartę znalazłam w "moje Gotowanie".

Ta kruszonka to głównie 
orzechy i
cynamon.TARTA GRUSZKOWA Z 
ORZECHOWĄ KRUSZONKĄCiasto:150g 
mąki8 dużych łyżek zimnej 
wody3 duże łyżki 
olejuszczypta 
soliKruszonka:50g 
mąki3 łyżki 
brązowego cukru80g siekanych dość grubo 
orzechów włoskich1 - 2 łyżeczki 
cynamonu, ja lubię 
cynamon, więc wsypałam dwie3 - 4 łyżki 
masła1 duża łyżka 
mioduNadzienie:750g dojrzałych, ale twardych 
gruszek2 łyżki 
soku z cytryny5 łyżek 
brązowego cukrułyżeczka 
cynamonu1. Składniki na ciasto wyrobiłam dłońmi na gładką masę. Składniki się świetnie łączą, masa jest elastyczna i dobrze się ją wyrabia, a powinno się to robić przez parę minut. Formę 24cm wylepiłam rozwałkowanym 
ciastem, formując rant. Spód nakłułam widelcem i wstawiłam do lodówki na godzinę.2. 
Mąkę na kruszonkę zmieszałam z 
cukrem, 
cynamonem i 
orzechami. 
Masło roztopiłam, połączyłam z 
miodem, a 
potem po łyżce dodałam do mieszaniny 
mąki. Widelcem wypracowałam kruszonkę.3. 
Gruszek nie obierałam, pokroiłam w cieniutkie plasterki. Natychmiast pomieszałam z 
sokiem z cytryny, 
cukrem i 
cynamonem.4. Formę wstawiłam do zimnego piekarnika nastawionego na 200'C i piekłam przez 12 minut.5. Na podpieczonym spodzie ułożyłam 
gruszki, posypałam kruszonką i piekłam przez 45 - 50 minut.


Po chwili zostały już tylko pojedyncze kawałki...


MOJE pasje, pasje....Właściwie do niedawna nie wiedziałam, że fotografowanie może być moją pasją. Zrodziła się z konieczności; jeżeli chcesz pokazać swoje gotowanie, to nie unikniesz robienia zdjęć. Tylko Ty wiesz, jak chcesz pokazać swoje potrawy, musisz robić zdjęcia w momentach dogodnych dla Ciebie, powodów można wymieniać bardzo wiele.Na wakacjach robiłam zdjęcia bo tak wypada, albo, żeby 
mieć pamiątkę z wakacji. Dopiero przy okazji fotografowania jedzenia odkryłam, że jest to coś zupełnie innego, nowego.

Teraz 
bawi mnie robienie zdjęć wszędzie, gdzie jestem; tematy są dookoła.Myślałam. że moja fotografia będzie dodatkiem do gotowania, a stopniowo staje się coraz ważniejsza.Niestety, jest to umiejętność bardzo trudna i trzeba się jej cierpliwie i z pokorą uczyć.Moje warsztaty fotograficzne kojarzą mi się, bardzo przyjemnie, z tym utworem, który brzmiał w tle, kiedy oglądałam film o historii fotografii.http://www.youtube.com/watch?v=uay79QXCZYU