Wykonanie
‚I jak zwykle – to co miłe niestety kiedyś musi się skończyć ;)Te kilka dni przeminęło szybko, zdecydowanie za szybko… Powroty nie zawsze są łatwe, szczególnie wtedy, gdy wiemy iż bliskie nam osoby znów przez kolejnych kilka(naście) miesięcy będą tak daleko :/‚
‚Kopenhaga przywitała mnie piękną pogodą i iście lipcowymi temperaturami, był to więc idealny czas na spacery po ulubionych miejscach, np. takich jak jedna z bardziej malowniczych dzielnic Kopenhagi – Nyhavn .Była też oczywiście tradycyjna już wizyta w jednej z bardziej znanych kopenhaskich
cukierni – La Glace . Tym razem wybórł padł na ich sztandarowy tort – ‚Sportskage’ (przygotowany po raz pierwszy w 1891 roku), którego bazą jest nugat,
bita śmietana, delikatna
beza oraz skarmelizowane miniaturowe ptysie (całość niestety dosyć słodka, dlatego połowa porcji w zupełności mi wystarczyła ;) ). Drugi – o wiele lżejszy i mniej słodki – tort ‚Det Gyldne Tårn’ (w tłumaczeniu ‚złota wieża’) to
rabarbarowe wnętrze okryte musem z
białej czekolady i
cytryny, z dodatkiem cytrynowej
bezy i
migdałowego spodu; lekko kwaskowy smak
rabarbaru przełamywał delikatną
słodycz czekoladowego musu, a
cytryna i
migdały idealnie dopełniały ten duet.‚
‚Niestety pogoda na wyspach często płata
figle i dosyć szybko się zmienia, trzeba więc pogodzić się z faktem, iż tuż po kilkudiowym upale możemy
mieć praktycznie jesienną aurę ;) Tak było właśnie w dzień zaplanowanego spaceru na plaży : Bałtyk powitał nas przeróżnymi odcieniami szarości, a wiejący lodowaty wiatr skutecznie przypominał o tym, że do lipca jeszcze daleko ;)‚
‚Na szczęście jednak ostateczny bilans pogodowy był bardzo udany, a
kawa na tarasie z
widokiem na wiosenny ogród smakowała o wiele lepiej niż zwykle (nawet jeśli czasami lepiej było założyć cieplejszą kurtkę lub owinąć się pledem ;) ).‚
‚W Danii byłam tym razem w czasie tzw. Wielkiego Dnia Modlitwy (Store Bededag – przypada w czwarty piątek po Wielkanocy), na
stole nie mogło więc zabraknąć pysznych, wypiekanych specjalnie na tę okazję domowych bułeczek (‚store bededags hveder’) :‚
‚Dom wypełniony zapachem piekącego się
pieczywa potrafi rozpogodzić najbardziej pochmurny dzień (i nawet Małe Niejadki bardzo chętnie pałaszują takie świeżo upieczone bułeczki ;)).‚
‚Zresztą nie tylko Małe Niejadki - czworonożne kudłacze również tęskno spoglądają w stronę stołu i wiklinowego koszyka ;)‚
‚Po raz kolejny zdałam sobie sprawę, jak bardzo brakuje mi ogrodu, kwitnących krzewów i kwiatów na wyciągnięcie ręki – działają niczym balsam na skołataną duszę…‚
‚Do tego własne
warzywa i owoce – np. poniższy
rabarbar, który rośnie jak szalony (i to bez żadnego ‚wspomagania’! :) ).‚
‚Najczęściej kończy on żywot we wszelakich tartach i deserach, ale i
rabarbarowe syropy i
dżemy są mile widziane (w Danii
rabarbar jest wyjątkowo popularny i lubiany).Jeśli i Wy cierpicie na
rabarbarowy urodzaj ;) to do listy tegorocznych
przetworów dodam dziś kolejny
rabarbarowy dżem : tym razem z dodatkiem kandyzowanego
imbiru .W smaku jest nieco podobny do hiramu – klik, jeśli więc jesteście jego wielbicielami (i jeśli lubicie
rabarbarowo-
imbirowe smaki), to i tę recepturę Wam polecam (oryginał inspirowany przepisem z ‚Good Food’, poniżej moja lekko zmodyfikowana wersja).‚
proporcje na ok. 700 ml
dżemu1 kg
rabarbaru (waga po przygotowaniu)ok. 500 g
cukruotarta skórka i sok z 1 małej
cytryny50 g
imbiru kandyzowanego, drobno pokrojonegook. 1-1,5 łyżki startego śweiżego korzenia
imbiruŁodygi
rabarbaru umyć, osuszyć i pokroić na ok. 1,5 cm kawałki (nie obieram
rabarbaru by zachować jego czerwony kolor) a następnie dodać skórkę i
sok z cytryny oraz
imbir (świeży i kandyzowany), zasypać
cukrem, przykryć i odstawić na kilka godzin, aż
rabarbar puści sok. Następnie preparację zagotować i po ostudzeniu pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc (możemy pominąć ten etap smażąc
dżem od razu, jednak wtedy może to trwać nieco dłużej). Następnie zagotować
rabarbar i smażyć na wolnym ogniu do odpowiedniego zgęstnienia
dżemu. Gorący
dżem przełożyć do suchych, gorących słoików (najlepiej wyprażonych w piekarniku) i dokładnie zakręcić.
Dżem możemy również zapasteryzować.‚* * *‚A na koniec jeszcze mały konkurs :)Jako iż sezon
rabarbarowy w pełni i jako iż do
rabarbaru idealnie pasuje tonka (o tonce wspominałam np. tutaj - klik), pomyślałam, że to idealny moment by podzielić się z
Wami tą wspaniałą, aromatyczną
przyprawą. Ja używam jej jako dodatek do ciast, deserów,
przetworów,
nalewek… Sporo przepisów z jej dodatkiem już ukazało się na blogu, sporo jeszcze pewnie sie tu pojawi. Może więc tonka i w Waszej kuchni się przyda? ;) By wziąć udział w dzisiejszym losowaniu wystarczy napisać w komentarzach dlaczego
przyprawa ta Was zainteresowała i do czego chcielibyście jej użyć (lub dopisać, że nie chcecie brać udziału w losowaniu ;)).Czekam do środy (zamknięcie konkursu o północy).A czytelników bloga przy okazji zapraszam też w bardzo sympatyczne miejsce, w którym być może znajdziecie coś dla siebie. Chabrowe
Pole – bo o nim
mowa – to niezwykle przytulny, wirtualny dom z pięknym ogrodem i smaczną kuchnią (w której jutro pojawi się również rabarbarowa notka mojego autorstwa).‚Pozdrawiam serdecznie!I już teraz życzę udanego weekendu :)