Wykonanie
Czas na spaghetti aglio
olio e peperoncino, czyli z
czosnkiem i
papryczką chili. Konkretny pikantny smak. Aaahh, polubiłem to! :) Pyszne i absolutnie proste w przygotowaniu. Zatem przepis i spać lecę, bo północ dochodzi teraz, gdy to piszę.Na 2 osoby:
makaron spaghettikilka łyżek drobno posiekanej
natki pietruszki4 ząbki
czosnkupół
papryczki chiliszczypta
solioliwa do smażenia
Makaron gotujemy al dente (my mamy taki zwyczaj, że gotujemy 2 minuty krócej niż jest podane na opakowaniu i to naprawdę jest dobry zwyczaj).W tym, czasie podsmażamy na
oliwie czosnek,
chili i
natkę.
Makaron prosto z garnka, jeszcze taki ociekający trochę
wodą, wyjmujemy specjalną łyżką (lub czymkolwiek chcemy) i wrzucamy na patelnię. Mieszamy wszystko, solimy do smaku, smażymy jeszcze kilka chwil i gotowe. Podajmy :)Prawdziwe aglio
olio e peperoncino ma chyba, jeśli się nie
mylę, mniej
czosnku, a więcej
chili. Więc jeśli wolicie mocno pikantne to zwiększcie dawkę papryczek. I na koniec dobra rada, która może wydać się oczywistą oczywistością, ale chcę o tym wspomnieć. Kupujcie dobry gatunkowo
makaron. Naprawdę jest kolosalna różnica w smaku. My teraz używamy wyłącznie włoskiego
makaronu, a niedługo być może będziemy sami robić.Tuż przed opublikowaniem tego postu dostało mi się trochę od Dobrawki, kumpeli mojej. Bo okazało się, że jest znawczynią
makaronów wszelakich i twierdzi ona, że
natka pietruszki to tutaj absolutnie nie ma miejsca. I generalnie
czosnek i
chili powinno się tylko przesmażyć na
oliwie i wyjąć przed podaniem.Bo podobno Włosi mają hopla na punkcie
makaronów i trzymania się poprawności przepisów. Bo, jak twierdzi Dobrawka, takie wariacje nie koniecznie na temat potocznie nazywają "spaghetti vaffanculo" czyli w wolnym tłumaczeniu "spaghetti wsadź se w dupę", za przeproszeniem ;)Czy na sali jest jakiś Włoch? Czy to prawda? :)Smacznego!AKTUALIZACJA (09 . 04.2014):Zarzucono mi kilka rzeczy. Na przykład to, że nie opisałem procesu smażenia. To prawda. Była noc, ledwo na oczy widziałem jak ten post pisałem i mogłem to i owo pominąć. Teraz zresztą jestem przeziębiony, łeb m pęka, ledwo żyję, więc też pewnie bez sensu coś napiszę :) Ale co tam...Więc
czosnek siekamy na drobne kawałki.
Chili też kroimy, tak jak lubimy. W paski, w kostkę, jak mamy fantazję to i gwiazdki możemy powycinać. I smażymy na
oliwie. Ale musimy pilnować żeby nie spalić
czosnku, bo wtedy do kitu wszystko będzie.
Czosnek ma być złocisty, a nie przypalono-brązowy.Ważna rzecz: nie dajemy
pieprzu. Generalnie zasada we włoskiej kuchni jest taka: albo
pieprz, albo
pikantna papryka. I nie posypujemy
serem.
Sera nie ma. Tak naprawdę
natki też nie dajemy, ale o tym pisałem już wcześniej :)A tak naprawdę to nie powinno być
chili tylko włoska papryczka peperoncino. Ma ona nieco inny smak niż
chili. Jeżeli chcemy być aż tak dokładni. W ogóle ponoć super dobry przepis jest tutaj: KLIK (dla posiadaczy Facebooka). Chociaż i tam bym swoje trzy grosze dorzucił, bo moja szkoła
mówi, że na
oliwie z pierwszego tłoczenia się nie smaży. Jak poczuję się lepiej to może coś jeszcze tutaj dopiszę :)
---------------------------------------------------------------------Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej
pory żaden przepis Ci nie umknie :)