Wykonanie
Jakiś czas temu pisałem o
baleronie parzonym. Teraz więc
pora na
baleron pieczony.
Madzia wtedy kupiła 3,5 kg
karkówki. 1 kilogram poszedł na
baleron parzony, a kolejne 2,5 kilograma na pieczony.
Pora więc na przepis:2,5 kg
karkówki2 płaskie łyżki peklosoli1 łyżeczka granulowanego
czosnku2 łyżeczki
majeranku0,5 łyżeczki
gorczycy3 ziarna
ziela angielskiego3 ziarna jałowca1 łyżeczka
pieprzu ziarnistego
Przyprawy ucieramy w moździerzu i mieszamy z peklosolą. Umyte i osuszone
mięso dokładnie, miejsce przy miejscu nacieramy
przyprawami. Przekładamy do szklanego lub kamionkowego naczynia i zalewamy przegotowaną ostudzoną
wodą.
Wody ma być tyle żeby całe
mięso było zanurzone. Przykrywamy i dociskamy, aby maksymalnie jak się da utrudnić dostęp powietrza. Ustawiamy na dolnej półce lodówki (4-6 stopni Celsjusza) i trzymamy tam minimum 10-12 dni. Przynajmniej raz dziennie
mięso musimy przewrócić (można 2-3
razy dziennie).Wyjmujemy
mięso z zalewy, płuczemy dokładnie i suszymy. Formujemy ładny kształt i obwiązujemy ciasno sznurkiem lub wkładamy do siatki wędliniarskiej.Na patelni mocno rozgrzewamy
olej i szybko obsmażamy
baleron na ogniu ze wszystkich stron. Przekładamy do nagrzanego do 220 stopni piekarnika. Kładziemy na ruszcie, a pod
spodem ustawiamy blaszkę. Pieczemy około 10-12 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 140 stopni i pieczemy godzinę na każdy kilogram
mięsa, czyli u nas 2,5 godziny.I teraz: albo jemy na ciepło jako pieczeń z jakimś sosem do obiadu, albo studzimy i jemy na kanapki jako
wędlina. Smakuje genialnie.Smacznego!
---------------------------------------------------------------------Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej
pory żaden przepis Ci nie umknie :)