Wykonanie



Eeehh, kolejny orkiszowy :) Mam nadzieję, że jeszcze się wam nie znudził. Ale tym razem na specjalną prośbę moich czytelniczek. Jednego dnia dwie czytelniczki niezależnie od siebie zgłosiły zapotrzebowanie na taki właśnie przepis. A czytelników ignorować nie należy :) Co prawda nie jest to taki czysty
chleb orkiszowy, raczej taki mieszaniec pół-na-pół. Ale mam nadzieję, ze dziewczyny będą zadowolone. Dziewczyny, słyszycie? Lepiej żebyście był zadowolone, bo specjalnie dla was naraziłem się
Madzi, która chciała jakieś
bułki. A ja powiedziałem, że nie będzie
bułek, bo muszę zrobić orkiszowy z maszyny i to w dodatku na zakwasie :) Więc nooo... Wiecie...Dawno już nie używałem maszyny, oj dawno. Pewnie już od roku odpoczywa na zasłużonej emeryturze na lodówce. Zatem zdjąłem ją, odkurzyłem i okazało się, że wciąż działa :)


Ale nie bardzo lubię
chleby z maszyny robić, bo to tak jakoś życia wcale w tym nie ma, tylko wrzucasz do środka co trzeba i przed telewizor idziesz. Ja to jednak lubię czuć ciasto w dłoniach. Żeby więc chociaż odrobinę uatrakcyjnić cały proces to dodałem bardzo ciekawego składnika. Oprócz zwykłego żytniego zakwasu dodałem również - cytuję za etykietką - " Naturalny zakwas żytni
SIENA (z dodatkiem słodu)". Na tejże etykietce jest jeszcze napisane: "Zakwas instant nie powoduje wyrastania ciasta
chlebowego, polepsza smak i aromat gotowego wypieku jak również strukturę miękiszu. Zakwas instant stosujemy razem z
drożdżami (świeżymi lub również instant)." A ten cudny suszony zakwas dostałem w prezencie od BogutynMłyn . Zdecydowanie polecam kupno, bo naprawdę smak
chleba okazał się doskonały. Poza tym jakby przeliczyć cenę tego zakwasu na ilość
chlebów, do których go użyjemy to cena naprawdę wychodzi znikoma. A różnica smaku zauważalna. Ba, nawet nie tyle zauważalna co drastycznie inna. Inna, znaczy się lepsza.W ogóle cały ten chlebek to mi Bogutyn zasponsorował, bo i
mąki i
drożdże również. Nawet
sól. :)Korzystaliście już w ogóle z produktów Bogutyna ? Macie jakieś zdanie na ten temat?No i jeszcze przed ostatecznym podaniem przepisu wspomnę, że niestety konieczne było dodanie nieznacznej ilości
drożdży - bałem się, że sam zakwas nie podoła i
chleb nie urośnie. W końcu zakwasowce (bez
drożdży) rosną po kilka/kilkanaście godzin. W maszynie tyle czasu nie mają. Dlatego też musiałem jakoś ten proces przyspieszyć.250 g
mąki orkiszowej ECCO typ 2000250
mąki pszennej chlebowej typ 850150 g aktywnego zakwasu żytniego15 g zakwasu suchego
Siena2 g suchych
drożdży (lub 10 g świeżych)300 ml
wody2 łyżeczki krystalicznej różowej
soli himalajskiej1 łyżka
miodu (taka obfita, nie żałujcie sobie)80 g nasion dyniNo i sprawa prosta, jak to z maszyną: wrzucamy wszystko oprócz pestek dyni do pojemnika, ustawiamy wagę około 1 kg, stopień przypieczenia skórki jaki lubimy (u mnie średni) i odpalamy program podstawowy, lub "
chleb pełnoziarnisty" - jeśli taki mamy. Generalnie jakiś możliwie długo trwający - żeby ten zakwas zdążył urosnąć. Odpalamy maszynę, a po sygnale dodawania składników dodajemy nasiona dyni. No i tyle. Po zrobieniu wyjmujemy chlebek na kratkę żeby wystygł,
potem zjadamy, a
potem wracamy tutaj i zostawiamy ładny komentarz :) A po wystawieniu komentarza, lub przed - to już jak lubicie - klikamy na reklamy na bocznym pasku z prawej strony, tak? :)Mi, niestety, pod koniec pieczenia
chleb się troszkę zapadł. Nie bardzo wiem dlaczego :( Ale nie jakoś bardzo, tragedii nie ma. Trochę tylko.I kilka praktycznych porad na koniec:- jak już w maszynie skończy się etap mieszania ciasta i zacznie etap wyrastania to zagłębiamy łapkę w ciasto i wyjmujemy z maszyny śmigiełko, tak żeby
potem w upieczonym
chlebie była tylko malutka dziurka.- jak nie mamy
soli himalajskiej to oczywiście możemy użyć zwykłej, ale już nie 2 łyżeczki tylko 1.- jeżeli używamy
drożdży suszonych, a nie świeżych to zdecydowanie polecam te z Bogutyna . Ich cena powala. 5 złotych za 100 gram. Znacie tańsze? Ja nie.- możecie zrezygnować z suchego zakwasu
Siena, ale naprawdę warto go kupić. Smak
pieczywa jest o wiele lepszy z tym zakwasem.- może się tak zdarzyć - chociaż mam nadzieję, że się nie zdarzy - że
chleb nie urośnie, czy tam słabo urośnie. Wszystko zależy od zakwasu. Im zakwas starszy tym mocniejszy, im młodszy tym słabszy. Gdyby jednak zdarzyło się, że nie urośnie, a byliście wcześniej na tyle sprytni, że wyjęliście śmigiełko z maszyny (zgodnie z pierwszą poradą) to jak zakończy się etap wyrastania to zatrzymajcie maszynę i uruchomcie ją raz jeszcze. Da to chlebowi dodatkowe 2-3 godziny wyrastania. Co prawda sporo czasu stracicie, ale uratujecie
chleb. Chociaż mam nadzieję, że do tego nie dojdzie :)---------------------------------------------------------------------Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej
pory żaden przepis Ci nie umknie :)