Wykonanie


Kochani zakochałam się ... w TIRAMISU !(wł. tirarsi sù – ocknij się, przebudź się, ale też tirami sù poderwij mnie)Nawet znaczenie tego deseru zachęca do flirtu.Istnieje co najmniej kilkadziesiąt różnych przepisów na tiramisu.Do miana stolicy tiramisu pretendują min.Wenecja, skąd pochodzi
twarożek mascarpone .Ta unikalna kombinacja smaków i aromatów, od których powszechnie jesteśmy uzależnieni (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu!) -
kawy,
czekolady i odrobiny
alkoholu daje nieziemski smak.Puszysta lekka masa,rozpływające się w ustach
biszkopty!Czego można chcieć więcej!Jedząc ten włoski specjał przy filiżance aromatycznej
kawy,można zdecydowanie poprawić sobie samopoczucie i zatracić się w tym
flircie...Wykonanie go jest bardzo proste i szybkie....no może poza czekaniem aż dobrze się schłodzi;)Składniki:2 opakowania
serków mascarpone (po 250 g)5
żółtek4-5 łyżek drobnego
cukru do wypieków (ja dodałam
cukier puder)parę kropli
aromatu waniliowego bądź
cukier waniliowy - opcjonalnie50-80 ml
likieru amarettopaczka
biszkoptówszklanka
kawy espresso lub rozpuszczalnej około 6 łyżeczekgorzkie
kakao do posypania
Jajka dokładnie sparzyłam gorącą
wodą.
Żółtka utarłam z
cukrem na puszysta masę.W tym miejscu przypomniały mi się smaki dzieciństwa...pamiętacie kogel-mogel?;-)Ilość
cukru zależy od tego jak słodki chcecie ,żeby był krem.

Stopniowo dodawałam po łyżce
serki mascarponei jeszcze przez chwilę wszystko razem mieszałam.

Ubiłam na sztywno pianę z
białek.

Dodałam ją do masy serowej.

Delikatnie wszystko wymieszałam.

Odstawiłam krem do lodówki i zabrałam się za
biszkopty.Zaparzyłam
kawę,ostudziłam ją do pokojowej temperatury i dodałam
likier.Na dnie naczynia ułożyłam
biszkopty.

Na każde
ciastko wylewałam łyżeczką
kawę aby nią nasiąkły.Można je w niej moczyć, ale trzeba uważać bo łatwo się łamią.


Na nie nałożyłam połowę kremu.

I ponownie warstwa
biszkoptów.

Nasączenie ich
kawą.

Na wierzch wyłożyłam resztę masy serowej i oprószyłam
kakao.

Odstawiłam ciasto do lodówki, żeby się schłodziło.I tu w tym miejscu jest najsmutniejszy moment......trzeba czekać niestety z parę godzin.Ale uwierzcie warto czekać dla tego smaku!...zresztą czego się nie robi z miłości?...Smacznego!
