Wykonanie
Ach, co to były za czasy! Studencka beztroska i
moda na wegetarianizm.Wtedy co druga moja koleżanka deklarowała chęć zostania wegetarianką,a ich mamy popadały w panikę, że niby ich zdrowie i kości, i inne niedobory...No nic, siedziłam cicho, bo dla mnie wegetarianizm nie był
modą, wtedy miałam już lata wegetarianizmu za sobą i jakoś nic mi pod względem zdrowotnym nie brakowało. To oczywiście mam nie przekonało. Ja to ja, może byłam jakimś wyjątkiem, ale ich córeczki? Książki o diecie wegetariańskiej, którymi wielu się wtedy zaczytywało, owszem czytałam i zawarte tam tezy były dla mnie nawet interesujące, ale nie miały wpływu na moje odżywianie. Może jedynie wyzwoliły malutką satysfakcję, że jestem na całkiem dobrej drodze. W takich właśnie okolicznościach, jedna z mam wymyśliła klopsiki z jaj (bo
białko trzeba jeść!) i bardzo często nam je przygotowywała. Były całkiem niezłe, dlatego postanowiłam ten pomysł uratować od zapomnienia. Przygotowałam je z sosem ze szczawiu, który rozsiał się pomiędzy moimi kwiatkami w ogródku.Myślę, że
szczaw najczęściej używany jest do zupy, natomiast w surowej postaci nie jest zbyt popularny. Szkoda, doskonale pasuje do
sosów, albo w postaci
sałaty (małe listki zmieszane z innymi rodzajami). Sos szczawiowy jest dość intensywny i kwaśny, ale dzięki temu właśnie, doskonale komponuję się ze smakiem klopsików.5
jajekok. pół szklanki
bułki tartej (tyle, żeby dało się formować klopsiki)2 łyżki
mlekaprzyprawyolej do smażenia4
jajka ugotować na twardo (jeszcze lepiej na średnio), po obraniu i ostudzeniu rozdrobnić widelcem, dodać
mleko,jedno surowe
jajko oraz
bułkę tartą (trochę
bułki zostawić do obtoczenia).Przyprawić do smaku, wszystko wymieszać, formować małe klopsiki, obtoczyć w
bułce tartej i smażyć powoli na małym ogniu.4 łyżki
jogurtu4 łyżki
majonezu2 łyżeczki
musztardy Dijonkilka liści świeżego szczawiu
sól do smakuWszystko zblenderować, posolić, można dodać troszeczkę
cukru.Sos można również przygotować według tego przepisu i dodać rozdrobniony
szczaw.Przy okazji robienia sosu przyszło mi całe mnóstwo pomysłów na jego zastosowanie, mam nadzieję, że mój
szczaw szybko będzie rósł, abym mogła Wam go zaprezentować w kolejnej odsłonie :-)