Wykonanie

Wiecie, jak to jest po świętach. Obgotowani i objedzeni do granic możliwości wyjadamy poświąteczne resztki jeszcze tydzień po wigilii. Przychodzi jednak czas gdy resztki się kończą a chęć powrotu do kuchni wręcz przeciwnie – oddala się. W tym roku nie
mogę narzekać bo uwinęłam się z gotowaniem bardzo sprawnie jednak mimo to po prostu mi się nie chce. Nie
mogę (który ja to już raz piszę w tym roku?) zebrać się w sobie aby przygotować menu na obiady na najbliższy tydzień, nie mówiąc już o jakiś kreatywnych śniadaniach.Przyparta jednak do
muru przez córkę, która kategorycznie odmówiła jedzenia na śniadanie odgrzewanych pierogów z
kapustą, zrobiłam placki z
jabłkami. Takie klasyczne jakie robiła moja babcia i babci, babcia. Na półce w hipermarkecie udało mi się znaleźć
zsiadłe mleko (oczywiście to nie to co własnoręcznie wstawione zsiadłe) i przystąpiłam do działania.

Składniki:3 szklanki
mąki1,5 szklanki
mleka zsiadłego1 opakowanie
cukru wanilinowego (16g) lub 2-3 łyżki
cukru z
wanilią1 łyżeczka
proszku do pieczenia2
jajka3
jabłka – starte na tarce jarzynowejszczypta
soliWszystkie składniki włożyłam do misy miksera i zmiksowałam na gładką masę. W oryginale moja babcia ubijała pianę z
białek i dodawała do wcześniej zmieszanych, pozostałych składników. Ja jednak poszłam na skróty i udało się.Smażymy na
oleju na złoty kolor z obu stron po łyżce ciasta.