Wykonanie
Po raz pierwszy piekłam
szynkę.Lubię robić coś po raz pierwszy i zrobić to dobrze. Uczucie satysfakcji jest nie do opisania.
Mięsa nie są moja najmocniejszą stroną; właściwie, sama nie wiem dlaczego. Lubię
mięso i przygotowuję je dość często, ale raczej trzymam się wypróbowanych przepisów. Piekę
żeberka, często przygotowuję
kurczaka na wszystkie możliwe sposoby,
karkówka też nie jest dla mnie wyzwaniem.Są jednak rodzaje
mięs, których nigdy nie gotowałam, nigdy też nie piekłam
szynki, mimo, że bardzo lubię ją jeść, szczególnie gotowaną i pieczoną.
Szynka na Wielkanoc? To brzmi doskonale.A taka piękna, okrągła w glazurze? Tym bardziej kusząco. Kupiłam zgrabniutki, okrągły kawałek świeżej
szynki.Marynowałam ją przez całą noc, a
potem upiekłam i teraz się napatrzeć nie
mogę na moje dzieło, jest tak apetyczna, chrupiąca i świąteczna.


inspiracja: KukbukSkładniki:około 1.5kg
szynki wieprzowejmarynata:około 70g
miodu, najlepiej gryczanego albo spadziowego1/4 kubka letniej
wodyokoło 1/2 kubka
oliwykilka ząbków
czosnku, ja użyłam 6, przeciśniętych przez praskę
pieprz,
sól1 duża łyżka suszonego
rozmarynu2 łyżki
soku z cytrynystarta skórka z 1
cytrynykilka
liści laurowych, do położenia na
szyncewoda do dolania do pieczenia (opcjonalnie)


Jak zrobiłam:1.
Szynkę umyłam i
wytarłam do sucha.Jeżeli kawałek
mięsa jest w całości, zwarty, nie powinien się rozpadać przy pieczeniu, a siatka czy sznurek nie są konieczne. Jeżeli jednak łączymy kilka kawałków
mięsa, albo kawałek jest bardzo duży i składa się z kilku części, lepiej użyć siatki.2. Wszystkie składniki marynaty połączyłam i dobrze wymieszałam. Natarłam nią
szynkę, którą przełożyłam do miski , a resztę marynaty wlałam na spód naczynia. Ciasno przykryłam
szynkę talerzykiem i zostawiłam na noc.

3. Piekarnik rozgrzałam do 200'C.
Szynkę wraz z marynatą przełożyłam do naczynia do zapiekania. Obłożyłam z wierzchu liśćmi laurowymi. Piekłam przez około 40 minut.4. Po tym czasie zmniejszyłam trochę, do około 180'C, temperaturę i piekłam przez około 50 - 60 minut.

Najlepiej nakłuwać
szynkę widelcem; jeżeli wycieka sok ze środka, trzeba piec trochę dłużej, żeby środek
mięsa nie pozostał krwisty i surowy.
Szynka jest najlepsza zaraz po upieczeniu, ciepła, pokrojona w plastry i polana sosem, ale następnego dnia, na zimno, też jest doskonała. Wtedy można zrobić do niej
sos chrzanowy, albo, w czym ja się ostatnio zakochałam, jeść ją z
kiszonymi cytrynami, które smakują do
mięs doskonale.


O kiszonych cytrynach napiszę wkrótce. Kto ich nie zrobił to i tak już nie zdąży do Świąt, ponieważ
cytryny muszą się kisić przynajmniej 3 tygodnie. Ale warto zrobić i poczekać, bo są niepowtarzalnym dodatkiem do potraw.