ßßß Cookit - przepis na 25 listopada 2012

25 listopada 2012

nazwa

Wykonanie

Dzisiejszy dzień miał być wyjątkowy. Niestety, Liska, czołowa bloggerka i autorka bloga White Plate, której jestem ogromną fanką, rozchorowała się i nie mogła przyjechać na warsztaty. Jesień, epidemia przeziębień, wiadomo. Warsztaty przełożone na grudzień, pozostaje czekać.
I tak, żeby sobie życie osłodzić, wertowałam książkę Davida Lebovitza w poszukiwaniu przepisu, na którego wypróbowanie miałabym ogromną ochotę. I znalazłam.
Od pewnego czasu myślę o nauczeniu się pieczenia makaroników, moich ulubionych ciastek. Jest cała szkoła robienia macaroons, francuskiego przysmaku, a w Paryżu kucharze znanych restauracji prowadzą warsztaty dla miłośników tych ciastek.
Makaroniki mają różne smaki i kolory, tylko kształty pozostają zbliżone.
Ja sama jeszcze nie próbowałam pieczenia makaroników. Kiedy zobaczyłam u Lebovitza przepis na coconut, czyli kokosowe macaroons pomyślałam, że nie jest to dokładnie to, o co mi chodziło, ale dlaczego by nie spróbować. Nie pożałowałam.
MAKARONIKI KOKOSOWE NA CZEKOLADOWYCH SPODACH
Składniki:
8 dużych białek jajek, czyli 1 kubek /250ml
2 i 1/2 kubka białego cukru = 500g
1/2 łyżeczki soli
2 duże łyżki miodu
5 kubków/350g wiórków kokosowych
1/2 kubka mąki pszennej
1 łyżeczka esencji waniliowej
120g gorzkiej czekolady
Jak zrobiłam:
1. W dużym rondlu wymieszałam białka jajek z cukrem, solą, miodem, wiórkami kokosowymi, mąką i esencją waniliową. Rondel z zawartością postawiłam na średnim ogniu i delikatnie gotowałam, ciągle mieszając. Kiedy mieszanina zaczęła lekko skwierczeć i przywierać od spodu i była już lekko gęsta, zestawiłam z ognia, przełożyłam do mniejszej, chłodnej miski i wystudziłam.
2. Piekarnik rozgrzałam do 180'C. Blaszkę wyłożyłam papierem do pieczenia. Chłodną mieszaninę wykładałam na papier, formując łyżką stożki. Makaroniki nie rosną w trakcie pieczenia, ale moje niestety trochę się rozlały; trzeba zostawić między nimi odstępy na wszelki wypadek.
3. Piekłam około 20 minut, aż się trochę zrumieniły. Zostawiłam na blaszce do wystygnięcia.
Czekoladowe spody:
1. Do rondelka włożyłam połamaną na kawałki czekoladę i umieściłam go w większym naczyniu z gotującą wodą. W takiej kąpieli wodnej rozpuściłam czekoladę całkowicie, cały czas mieszając.
2. Spody wystudzonych makaroników zanurzałam w roztopionej czekoladzie trzymając ciastka od góry, a potem układałam je na blaszce z papierami do pieczenia, dopóki czekolada nie stwardniała całkowicie. Można je również włożyć do lodówki, żeby czekolada dobrze zastygła.
Makaroniki można przechowywać w szczelnym pojemniku przez kilka dni. Ja tak zrobiłam. Zachowały miękkość i świeżość.
Jestem bardzo zadowolona z odkrycia tego przepisu; ciasteczka są lekko żujące, jak najlepsze makaroniki, pachnące, świetne do czarnej kawy.
Gorzką czekoladę można zastąpić czekoladą mleczną; będą wtedy jeszcze słodsze. Mąkę natomiast można zastąpić mielonymi migdałami.
Źródło:http://majaskorupska.blogspot.com/2012/11/25-listopada-2012.html