Wykonanie
Wczoraj kiedy piekłam
kurczę, i to wcale nie blade, coś dziwnie działał piekarnik - trzeszczał, nierówno grzał, coś było nie tak. Pomyślałam sobie - ma prawo, starowinek bo należy mu się już emerytura a raczej wywózka w nieznane . . . Postanowiłam dzisiaj upiec jakieś proste ciasto żeby sprawdzić urządzenie - ryzyk fizyk, może się uda.Udało się chociaż kuchenka faktycznie odmawia już współpracy więc wypieków będzie na razie zdecydowanie mniej albo wcale - muszę się zastanowić na jaką ją wymienić i to szybko bo naprawiać już chyba nie ma sensu.A tymczasem zapraszam na rustykalne ciasto :)
składniki:220 g
mąki pszennej wrocławskiej50 g
cukru pudru120 g
masła albo
margaryny2
żółtka2 szczypty
soli350 g
pigwy - obranej i pokrojonej w kostkę2 łyżki
cukru trzcinowego do
pigwykilka łyżek
wody100 g
rodzynekok. 500 g małych
jabłek - obranych i pokrojonych na cząsteczki (ósemki albo cieniej)ok. 5 łyżeczek
cukru do posypania
jabłektroszkę
cukru pudru do oprószenia całości
sposób przygotowania:
mąkę przesiałam do miski razem z
solą i
cukrem pudrem. Dodałam zimne
masło pokrojone na kawałeczki i roztarłam palcami tak jak na kruszonkę - ma powstać jakby mokry piasek. Dodałam
żółtka i szybko zagniotłam ciasto. Uformowałam z niego dysk i zawinęłam w folię, schowałam do lodówki na godzinę.
Pigwę umyłam, obrałam, usunęłam gniazda nasienne a miąższ pokroiłam w kostkę. Włożyłam do rondelka, dodałam kilka łyżek
wody i
cukier - dusiłam ok. 15 minut aż
pigwa zaczęła się rozpadać i odparowała większość
wody. Dosypałam
rodzynki, wymieszałam i odstawiłam do wystudzenia.
Schłodzone ciasto położyłam na blacie wkładając je
między dwa duże arkusze papieru do pieczenia. Rozwałkowałam na koło o śr. ok. 30 cm, zdjęłam górny papier a koło na dolnym przełożyłam na blachę. Na środek koła, zostawiając duży wolny brzeg, nałożyłam połowę duszonej
pigwy. Na niej rozłożyłam koliście kawałki
jabłek, posypałam je połową
cukru trzcinowego. Na to reszta
pigwy, reszta
jabłek i
cukru. Brzegi ciasta wywinęłam do góry pomagając sobie papierem - mają okalać wysoko
owoce, ale nie zamykać ich od góry. Blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, piekłam ok. 40 minut, ale trzeba sprawdzać żeby się nie przypaliło z wierzchu - można w razie czego przykryć od góry arkuszem folii aluminiowej. Po przestudzeniu wierzch oprószyłam lekko
cukrem pudrem.