Wykonanie
Pokusiłam się o kilka słów porównania kani z muchomorem sromotnikowym (KLIKNIJ) czyli zielonawym. Nie jest to dogłębna analiza tematu, ale może zachęci kogoś do przyjrzenia się obu
grzybom i zmiany zdania w kwestii rzekomej łatwej pomyłki obu gatunków. Nie chcę bagatelizować zagrożenia jakim jest zatrucie muchomorem, ale zamiast powtarzać bzdurne, wyświechtane stwierdzenia może warto poczytać, obejrzeć zdjęcia i wiedzieć czego w lesie unikać a czego nie bać się bez potrzeby. Dodałam w w/w
poście linki do dokładnego opisu i galerii zdjęć obu
grzybów stworzonych przez osoby znające się na grzybach lepiej ode mnie.Tymczasem ja muchomorów zielonawych nawet nie dotykam, chyba że mam pod ręką kogoś komu można je dokładnie pokazać i opowiedzieć dlaczego są takie groźne. A z kaniami sprawa ma się zupełnie inaczej - szukam, zbieram, przetwarzam i zjadam z ogromną przyjemnością :-)Smakują mi w każdej postaci, np. smażone z dodatkiem
sera, pycha ! ! !
składniki:4 kapelusze czubajki kani, niezbyt wielkie1 krążek
sera camembert naturalnego2
jajkakilka łyżeczek
mlekakilka łyżek
mąki pszennejok. 1 szkl.
bułki tartejdo smaku:
sól,
papryka mielona słodka i ostrado smażenia:
olejsposób przygotowania: Kapelusze kań oczyściłam w wierzchu miękkim pędzelkiem - od strony blaszek są czyste, trzeba tylko sprawdzić czy nie schowały się tam jakieś żyjątka. Oczywiście jeśli ktoś chce może je opłukać, ale trzeba wtedy dobrze osączyć. Oprószyłam je z obu stron
solą i
słodką papryką. Panierowałam kolejno w
mące,
jajku roztrzepanym z
mlekiem i
bułce tartej. Usmażyłam na mocno rumiany kolor w obu stron a następnie przełożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Na każdym kapeluszu ułożyłam plasterki
sera camembert i lekko oprószyłam
ostrą papryką. Zapiekałam 3 - 4 min. w gorącym piekarniku aż
ser zaczął się topić.