Wykonanie
Restaurację Lao Thai po raz pierwszy przedstawiłam Wam kilka miesięcy temu - klik . Niedawno miałam okazję ponownie się tam wybrać, dzięki akcji z Uroda i Zdrowie . Postanowiłam tym razem pokazać Wam jeszcze inne dania.Lao ThaiTarg
Rybny 11Gdańsk
W celu spróbowania orientalnych smaków warto wybrać się do pierwszej w Polsce restauracji tajsko-laotańskiej. Szef kuchni to naprawdę wybitny i światowy kucharz pochodzący z Tajlandii.
Restauracja znajduje się w
sercu Gdańska, nad Motławą niedaleko słynnego Żurawia i już od progu zachęca do wejścia - warto wybrać miejsce z
widokiem na Motławę i Filharmonię.
Po złożeniu zamówienia mile zaskoczyło nas podanie startera w postaci
ryżowych chrupek ze słodkim sosem. Byliśmy bardzo głodni, więc ucieszyło nas coś do podgryzania. Przystawka została podana bardzo szybko za co duży plus, nie zdążyliśmy nawet dojeść do końca startera. Brawo dla Szefa Kuchni za prędkość :).
Na przystawkę wybrałam spring rolls z
krewetkami królewskimi ze słodkim sosem
chilli, czyli po pia koong za 25 zł.
Krewetki dużych rozmiarów, chrupiące ciasto z dobrym sosem - danie estetycznie podane, bardzo fajna przekąska.
Przy ostatniej wizycie wybraliśmy łagodną zupą, a żeby tym razem było inaczej postawiliśmy na tradycyjną, ostrą zupę tajską z
krewetkami,
mlekiem kokosowym,
trawą cytrynową i
kolendrą. To jest nasza ulubiona tajska zupa - ostra, ale nie na tyle by nie czuć innych smaków - dopasowana pod
kubki smakowe Polaków, esencjonalna, pachnąca, pełna
krewetek - wyraźnie wyczuwalna
trawa cytrynowa tak jak lubię. Zupa Tom Yum kosztuje 23 zł.
Kiedy spytałam obsługę o polecenie pysznej i łagodnej potrawy na danie główne to nie było z tym problemu i natychmiast zaproponowano mi chrupiące
krewetki tygrysie z woka w
sosie czosnkowym. To był strzał w dziesiątkę,
krewetki uwielbiam,
czosnek również - ale danie przerosło moje oczekiwania, bo było doskonałe - dopracowane w każdym szczególe. Sekret prawdopodobnie tkwi w kandyzowanym
czosnku, coś niesamowitego, jeśli będzie szukać łagodniejszego smaku polecam z całego
serca. W Lao Thai zawsze podziwiam piękną, niebanalną zastawę oraz estetykę podania dań, która zasługuje na uwagę. Arbuzowa różyczka była miłym akcentem i buzia aż się uśmiechała :) - dowiedziałam się, że w restauracji jest mistrz carvingu stąd takie cuda na talerzu. Danie jest w cenie 54 zł.
Paweł ucieszył się z
okonia w menu, dlatego zamówił chrupiące kawałki
okonia morskiego w sosie
chilli za 42 zł. Musiałam podkraść mu jeden kawałek, pomimo, że nie mógł oderwać się od talerza :). Delikatne
mięso, dobrze doprawione, chrupiące ciasto, kształtem przypominając jakby
rybne pierożki - niebo w gębie naprawdę! Do dania podano
ryż jaśminowy. Na talerzu również znalazł się uroczy kwiatek :).
W
między czasie popijaliśmy tajskie
piwo, a na wynos musiałam zamówić tajski
napój w puszce o smaku liczi, który tak mi zasmakował przy pierwszej wizycie.
Tak jak wspominałam wyżej - obsługa jest bardzo pomocna, zorientowana w menu, profesjonalna i z uśmiechem na twarzy przynosi kolejne dania :).
Restauracja Lao Thai serwuje doskonałe, obłędnie pyszne dania, które zachwycają na początku estetyką podania ciesząc wzrok, a następnie
kubki smakowe przenosząc nas w orientalny świat ekstazy smaków. Muszę wspomnieć, że zdjęcia dań w menu są autentyczne, bo takie same dania są nam serwowane na talerzu - co rzadko się zdarza. Szef Kuchni spisuje się na medal i naprawdę podziwiam, że tak czaruje jedzeniem, które jest dopracowane w każdym szczególe :). Miejsce jest na tyle uniwersalne, że nadaje się na spotkanie z koleżankami, biznesowe spotkanie czy kolacje z ukochanym. Jedynym minusem są wysokie ceny, które rekompensuje smak, ale gdyby były trochę niższe, prawdopodobnie więcej klientów odważyłoby się poznać kuchnię tajską, która tutaj jest niesamowicie dobra. My polecamy zajrzeć i przenieść się w inny świat i poczuć niezwykle aromatyczne i pyszne dania.