Wykonanie
Kiedy informując
Męża co do
planów obiadowych użyłam sformułowania
kapusta faszerowana, nie miał On bladego pojęcia co będzie jadł. Gdy padło hasło gołąbki - wszystko stało się dla niego jasne. Jak widać - co dom to inny słownik kulinarny. Pomijając semantykę - fakt jest taki, ze mój Mąż uwielbia gołąbki, a ja ich jeszcze nie robiłam samodzielnie. Dziś opiszę te, które z moją drobną pomocą Mama przyrządziła mi na rozruch po powrocie z wołomińskiej wyprawy. Do tej
pory robiła je z
kapusty białej, tym razem na moją prośbę powstały z
kapusty włoskiej. Lata praktyki i odrobina innowacji? Efekt oceńcie sami.
Składniki (na 2 mega gary):główka
kapusty włoskiej (średniej wielkości)
1 kg
mielonego mięsa indyczego1 duże
jajko1
cebula1 sucha
kajzerka100 gram
ryżu sypkiego
sól,
pieprz1 puszka
koncentratu pomidorowego1 słoik domowego
przecieru pomidorowego (250ml)2
kostki rosołowe - wołowePrzygotowanie:
Mięso wyrabiamy z
jajkiem,
cebulą (możemy ją zmielić razem z
mięsem)
solą i
pieprzem - jak na mielone. Dzielimy na pół.
Połowę mięsa wyrabiamy dalej z namoczoną suchą
kajzerką. Do połowy wsypujemy
ryż.
Kapustę parzymy we wrzątku - w ten sposób odrywamy kolejno liście. Te największe układamy na dnie garnka (w tym przypadku garnków) Porcje
mięsa (kulki) zawijamy w liście. W jednym garze układamy gołąbki z
ryżem, w drugim z
bułką. Przykrywamy warstwą liści. Podlewamy
wodą. Do każdego gara wrzucamy kostkę wołową. Gotujemy na wolnym ogniu do miękkości
kapusty. Zaprawiamy
pomidorami. Ja "swój gar"
kapusty z
bułką zaprawiłam kupnym koncentratem by smak był bardziej wyrazisty i dodałam garść siekanego
kopru do smaku.
Mama gar
kapusty ryżowej zaprawiła domowej produkcji przecierem bo lubi bardziej delikatne smaki. Tydzień obiadów z głowy i to dla dwóch rodzin ;)Oczywiście produkcja gołąbków na dwa garnki to moje "widzi-mi-sie". Po prostu ja wolę
mięso wyrabiane z
bułką, a nie z
ryżem. To już wszystko kwestia smaku. Uwaga: ilość jak dla
pułku wojska - w przypadku mniejszej rodziny zweryfikować proporcje. Nie ma jak to gołąbki mojej Mamy, a z tymi drobnymi modyfikacjami i domowymi skwareczkami to już w ogóle mistrzostwo! ;)