Wykonanie

W wielu miejscach widziałam przepisy na 'Lemon curd' lecz nigdy nie miałam sposobności go zrobić. Zostały mi pewnego razu 2
zółtka i voila! Tak powstał mój pierwszy lemon
curd i zapewniam... nie ostatni!Jestem nim zachwycona (za co bardzo dziękuję Pani Paulinie z kotlet.tv bo to od niej przepis pochodzi - oczywiście z drobną zmianą) - zwłaszcza, że uratował naszego wigilijnego
dorsza!Tak tak... krem zrobiłam całkiem przypadkiem bo wyznaję zasadę, że u mnie w kuchni nic się nie może zmarnować i dzięki temu "przypadkowi" eksperyment wygilijny -
dorsz w pomarańczach, który sam był niestety dość suchy, bezsmakowy i zwyczajnie nieciekawy - został uratowany!Sos nadał
rybce wyrazistszego smaku, spowodował, że była bardziej soczysta, mniej trocinowata i stała się świątecznym przebojem :)Czym jest lemon curd?Jest to krem/sos/mus
cytrynowy robiony zazwyczaj z
masła,
żółtek (chociaż spotkałam się z przepisami na całe
jajka),
cytryny i
cukru.Świetnie sprawdza się w potrawach zarówno słodkich jak i wytrawnych. Najczęściej spotyka się w babeczkach, ciastach, tartach, jednak jak już
pisałam, spokojnie można go zastosować jako dodatek do
sałat, ryb czy innych
mięs.Istnieje duża dowolność do do przygotowywania tego musu. W zależności czy wolimy słodsze, czy bardziej kwaśne smaki, możemy dodać więcej lub mniej
cukru.Naprawdę polecam wypróbować ponieważ jest to prosty, szybki i bardzo smaczny dodatek do wielu rzeczy :)Składniki:2
żółtkaokoło 8-10 łyżek
cukru pudrusok z 2
cytrynpół kostki
masłaSok z cytryn,
cukier puder i
żółtka dodajemy do rondelka i podgrzewamy na małym ogniu dokładnie mieszając. Po chwili gdy już się podgrzeje dodajemy
masło i dalej cały czas, bardzo dokładnie mieszamy.W trakcie próbujemy czy
smakowo nam odpowiada, czy nie jest za kwaśny, czy za słodki. Regulujemy wedle własnych potrzeb
cukrem lub (jeśli mamy)
sokiem z cytryny.Lemon
curd powinien trochę zjaśnieć i (teoretycznie) zgęstnieć.
Czemu piszę teoretycznie? W przepisach podają że tak się powinno zadziać. |U mnie natomiast, był cały czas dość rzadki. Dopiero po ostudzeniu i wstawieniu do lodówki zrobił się rzeczywiście gęsty, dlatego uważam, że to nie jest do końca warunek "gotowości" naszego sosu.Jak już napisałam - gdy uznamy, że już jest gotowy zdejmujemy z ognia, odstawiamy do przestygnięcia, przekładamy
potem najlepiej w słoik i chowamy do lodówki.U mnie wytrzymał tydzień i jeszcze był dobry (więc bardzo możliwe, że można jeszcze dłużej przechowywać, jednak nie polecam trzymać ponad 2 tygodnie)Bardzo prosty i bardzo smaczny :)Serdecznie go polecam zwłaszcza osobom, które lubią w
słodyczy mieć nutkę kwaskowatości :)