Wykonanie
Któż ich nie zna? :) Klasyka smaku i tradycja w jednym :)Porcja na 3 duże talerze chruścików.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/1029252362.jpg)
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/-880178631.jpg)
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/996837567.jpg)
2,5 szklanki
mąki pszennej5
żółtek200 gramów kwaśnej gęstej
śmietany 18%szczypta
soli1,5 łyżki
spirytusuokoło 0,8 litra
oleju ewentualnie
smalcu do smażenia (użyłam
oleju rzepakowego)
cukier puder i
cukier waniliowy do posypania
Mąkę przesiewamy z
solą, wbijamy
żółtka, dodajemy
śmietanę i
spirytus.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/710699429.jpg)
Szybko zagniatamy jednolite ciasto.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/629116015.jpg)
Następnie dwukrotnie przepuszczamy je przez maszynkę do
mięsa (na najmniejszych oczkach), ewentualnie wybijamy wałkiem przez około 8 minut, wybór metody zależy od Was, ja wolę metodę maszynkową.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/1653445305.jpg)
Następnie ciasto dzielimy na 3 części, jedną odstawiamy do wałkowania, pozostałe owijamy bawełnianą ściereczką by nie wyschły.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/-1009683285.jpg)
Tutaj chcę Wam pokazać jak po zmieleniu ciasto pięknie nabrało objętości i elastyczności :)))
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/1799347099.jpg)
Ciasto wałkujemy na lekko podsypanym
mąką blacie bardzo cienko, powiedzmy na około 2 mm, nacinamy je w pasy, a te na prostokąciki lub romby, na środku każdego robimy małe nacięcie (użyłam ząbkowanego radełka, oczywiście możemy zrobić to najzwyklejszym nożem).
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/-810527321.jpg)
Końcówkę każdego z prostokącików przekładamy przez nacięcie, formując
faworka.Układamy na najlepiej nie posypanym
mąką blacie, ewentualnie leciutko.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/1210596024.jpg)
UWAGA: Jeśli nasze chruściki będą pokryte
mąką będą miały tendencję do przypalania, więc w miarę możliwości unikajmy tego.Na głębokiej patelni rozgrzewamy
olej, kiedy uzyska właściwą temperaturę wkładamy po kilka
faworków i smażymy na blado złoty kolor z obu stron (na średnim ogniu), bez przykrycia.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/-1221720260.jpg)
A tak sprawdzamy czy
olej ma właściwą temperaturę, jeśli
faworki włożymy do zbyt niskiej temperatury, wtedy bardzo nasiąkną tłuszczem, pomimo użycia
spirytusu. Jeśli zanurzymy kawałek drewnianego trzonka i
spod niego zaczną intensywnie wypływać bąbelki, wtedy temperatura jest właściwa.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/648901370.jpg)
UWAGA: Najlepiej wkładać po tyle
faworków na raz, aby łatwo i sprawnie było nam je przewracać na drugą stronę.UWAGA: W kolejnych turach smażenia
faworki bardzo szybko łapią kolor i chwilka nieuwagi może sprawić, że za bardzo się przyrumienią i będą gorzkawe.Usmażone chruściki odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym.
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/-888672812.jpg)
Po wystudzeniu posypujemy
cukrem pudrem lub tak jak ja,
cukrem kryształem z domowym
cukrem waniliowym (obydwa zmielone razem w młynku do
kawy).
![](/Data/Images/zcukrempudrem.blogspot.com\2015_slash_01_slash_chrusty-faworki-chrusciki/l/-1728275453.jpg)