Wykonanie

Skoro wczoraj wspomniałam o tłustym czwartku, to nie wypada mi nic innego jak podać Wam kilka propozycji idealnych na ten dzień :-) no to zaczynam od pączków :-) w prawdzie na blogu znajdziecie już inne moje pączkowe propozycje, ale myślę, że tych pomysłów nigdy nie jest za dużo :-)SKŁADNIKI800 g
mąki pszennej100 g
masła1 szklanka
mleka6 łyżek
cukru2 całe
jajka2
żółtka50 g
drożdżyskórka otarta z jednej
pomarańczyskórka otarta z jednej
cytryny2 łyżki
spirytusu (lub
wódki, ale pamiętajcie, że im mocniejszy
alkohol, tym mniej tłuszczu podczas smażenia wchłoną pączki)dodatkowo:
marmoladasmalec do smażenia
cukier puder do posypania pączków
mąka do posypywania stolnicy
Masło rozpuszczamy i odstawiamy żeby ostygło do temperatury pokojowej.
Mleko lekko podgrzewamy (powinno być ciepłe, ale nie gorące), dodajemy 1 łyżkę
cukru i
drożdże - mieszamy, aż
drożdże się rozpuszczą, a następnie odstawiamy na chwilę żeby zaczęły choć trochę pracować.
Jajka i
żółtka roztrzepujemy razem, dodajemy pozostały
cukier, stawiamy na małym ogniu i ucieramy kogel -
mogel (
jajka powinny się tylko podgrzać, nie mogą być zbyt gorące, bo zacznie się z nich robić jajecznica). Do dużej miski wsypujemy
mąkę i dodajemy do niej wszystko co przygotowaliśmy wcześniej:
masło,
mleko z
drożdżami i kogel -
mogel, a także obie skórki i
spirytus. Zagniatamy ciasto (wyrabiamy do chwili, aż zacznie swobodnie odchodzić od ręki) i odstawiamy (najlepiej w ciepłe miejsce) do wyrośnięcia - powinno podwoić swoją objętość. Jeśli w trakcie zagniatania stwierdzicie, że ciasto jest zbyt rzadkie, dosypcie trochę
mąki.

Wyrośnięte ciasto wykładamy partiami na stolnicę posypaną
mąką (uważajcie jednak by nie było jej za dużo ponieważ wtedy będzie się paliła w tłuszczu podczas smażenia i w konsekwencji tłuszcz będzie ciemniał, a pączki będą gorzkie :-( ). Rozwałkowujemy na grubość ok. 1,5 cm, a następnie na połowie rozwałkowanego placka zaznaczamy szklanką lub
kubkiem kółka (nie wycinamy ich, tylko zaznaczamy delikatnie dociskając naczynie), a z drugiej połowy wycinamy kółka. Teraz na te zaznaczone kółka nakładamy łyżeczką (ok. 3/4 łyżeczki)
marmoladę, przykładamy z góry wyciętymi kółkami, dociskamy mocno brzegi i dopiero teraz wycinamy tą samą szklanką lub
kubkiem gotowego pączka. Pozostałe skrawki znów zagniatamy i robimy kolejne pączki. To taki mój pomysł, na tworzenie kształtnych i równych pączków, ale jeśli wolicie je robić odrywając po kawałku ciasta i formując w dłoniach to oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie :-) Powycinane pączki odkładamy na ścierkę lub tace posypaną delikatnie
mąką, by porosły (ok. 15 minut). Do silnie rozgrzanego
smalcu wkładamy po kilka pączków i smażymy je na średnim ogniu na brązowy kolor przekręcając co jakiś czas z jednej strony na drugą. Wyjmujemy łyżką cedzakową i odkładamy na papierowy ręcznik, by usunąć nadmiar tłuszczu. Przestudzone pączki posypujemy
cukrem pudrem.P.S.Jeśli zauważycie w pewnym momencie, że pączki zbyt szybko brązowieją, a na powierzchni
smalcu pojawia się dym to oznaka, że temperatura smażenia jest zbyt wysoka. Wrzućcie wtedy obok smażących się pączków kilka plastrów surowych
ziemniaków- idealnie obniżają temperaturę palącego się tłuszczu :-)