Wykonanie

Z pewnością nie są to muffinki szczególnie polecane przy odchudzaniu :) Mają chyba pierdyliard kalorii, warzylion cholesterolu i zapychają jak mało co, jednak z drugiej strony są obłędnie smaczne - w szczególności krem
maślany, który można wyjadać sam z miski do momentu aż się nie zemdleje z nadmiaru
cukru.Babeczki:1,5 szklanki
mąkipół kostki
masła2 tabliczki
czekolady1/4 szklanki
mleka1
jajkołyżeczka
proszku do pieczeniaszczypta
soliagrest w
czekoladzieKrem
maślany:szklanka
masłaszklanka
cukru pudrulaska waniliizielony barwnik
Masło rozpuszczamy na wolnym ogniu z
czekoladą i odrobiną
mleka. Czekamy chwilę jak masa ostygnie i dodajemy pozostałe składniki, mieszamy drewnianą łyżką na gładkie ciasto. Przekładamy do papilotek mniej więcej 2/3, w środek wkładamy
agrest i przykrywany resztą masy.
Agrest, który wyjedliśmy i nie starczyło do muffinek można zastąpić na przykład
płatkami migdałów. Pieczemy w 180 stopniach przez 20-25 minut.
Masło do kremu trzeba wyjąć z lodówki jakieś pół godziny wcześniej, żeby doszło do temperatury pokojowej. Ucieramy mikserem na szybkich obrotach z
cukrem pudrem i
wanilią, kiedy składniki się połączą zmniejszamy prędkość i miksujemy jeszcze 10 minut, żeby masa miała jednolitą konsystencję bez wyczuwalnych kryształków
cukru. Pod koniec dodajemy kilka kropli barwnika. Masę wkładamy do lodówki na co najmniej godzinę.Babeczki dekorujemy dopiero wtedy, kiedy ostygną. Krem
maślany można nałożyć łyżeczką lub przy pomocy rękawa cukierniczego. Skoro ma być na bogatości, posypujemy jeszcze kolorowymi kuleczkami, jeśli nie macie - startą
czekoladą.


Piosenka chyba sprzed miliarda lat, wiążąca się z mnóstwem wspomnień i wspaniałymi ludźmi, którzy mnie otaczają :)