Wykonanie
Nie lubię listopada, no nie lubię i mam nadzieję, że szybko się skończy. Szaro i buro, deszcz wali w szyby, że ledwie świat widać. Do tego wszystkiego mój żołądek zamienił się w studnie i to taką studnie bez dna. Ja wszystko rozumiem, że organizm robi zapasy na zimę, że potrzebuje więcej energii, żeby ciało ogrzać. Staram się temu organizmowi wytłumaczyć, że przecież w igloo nie mieszkam i zawsze
mogę kaloryfery włączyć, ale gdzie tam! Nie słucha się w ogóle! Podstępnie mnie do kuchni zaciąga i zmusza do penetrowania lodówki. I nie wiem ile bym nie zjadła, to nadal czuje pustkę w żołądku. Ja staram się żyć w zgodzie z naturą i rozumiem te całe przygotowania do zimy, ale dlaczego od razu musi to być zima stulecia?

Mówię do Sznupka, żeby żarówki w kuchni powykręcał,to może
drogi do lodówki nie znajdę. To się tylko
śmieje. Nic mnie nie wspiera w tej walce. Nawet listonosz jest przeciwko mnie! Zapytacie, a co listonosz ma wspólnego z moim apetytem. No to wyobraźcie sobie, że grzecznie
siedzę w domu, popijam gorzką
herbatkę i zagryzam
imbirowe ciasteczka. Sztuk trzy wyliczone, a reszta opakowania schowana głęboko na dno szuflady w kuchni, tak żeby nie kusiło. Zagryzam drugie
ciasteczko i co słyszę? Listonosz nawrzucał mi do skrzynki, więc biegnę i co ze skrzynki wyciągam? Nowa knajpka za
rogiem powstała, zapraszają...



I jak tu nie być głodnym? Oglądam te obrazki, czytam nazwy i ślinka po brodzie cieknie. Wystarczy tylko zadzwonić i dostarczą do domu, nie trzeba się nawet z sofy ruszać. Nie wytrzymałam, poszłam do kuchni zrobić lunch. Dzisiaj będzie tak trochę po francusku, no
wino było francuskie, to na pewno.Jeżeli nie wiecie co zrobić z listopadowym głodem to polecam, będzie smakowało:)

Składniki:( 2 osoby)200-300g
pieczarek1 puszka
pomidorów w puszce1/2 szklanki
czerwonego wina (u mnie Merlot)
czosnekrozmarynzielona
pietruszkacukiersólpieprzoliwachleb ciabatta/bagietka/ryż


Na patelni rozgrzewamy 2-3 łyżki
oliwy i wrzucamy oczyszczone
pieczarki. Najlepsze są takie małe
pieczarki i wtedy smażymy w całości, jeżeli są większe to kroimy na dwa lub cztery. Smażymy jakieś5 - 7 minut na złoty kolor i zmniejszamy gaz, dodajemy 4 ząbki
czosnku pokrojonego w plasterki,
sól i
pieprz i małą łyżeczkę suszonego
rozmarynu, zalewamy to
czerwonym winem i dusimy na małym ogniu, bez przykrycia, nie dłużej niż 5 minut.Dodajemy teraz
pomidory z puszki, można je wcześniej zmiksować, ja wolę je rozgniesć na patelni za pomocą zwykłej drewnianej łyżki. Dodajemy
cukier do smaku i dusimy przez chwilkę. Na końcu dodajemy dwie garści poszatkowanej zielonej
pietruszki. Gotowe:)Możemy to podawać z
ryżem , zrobić do tego wołowe pulpety, czy tez grillowaną
pierś z kurczaka,wedle uznania i wedle smaku. U mnie dzisiaj w wersji startera, podałam na dwóch kawałkach ciabatty, którą wrzuciłam na chwilę do tostera.