Wykonanie
Pamiętacie moje eksperymenty z robieniem ciasta? Pamiętacie? A miałam nadzieję, że zapomnieliście o tej porażce. Jeżeli ktos chce sobie przypomnieć, lub o tym nie czytał, to proszę kierować się tuaj i zrobić kliku kliku .Obiecałam wtedy, że za ciasta to ja się brać więcej nie
będę. No, ale jakoś zapomniałam, albo zmieniłam zdanie. Postanowiłam zrobić Sznupkowi jeszcze jedną urodzinową niespodziankę i upiec ciasto, koniecznie
czekoladowe i koniecznie słodkie. Tym razem zabrałam się do tego porządnie. Znalazłam przepis na jakimś amerykańskim blogu na ciasto
czekoladowe z nutellą. Idealnie! Poczyniłam odpowiednie zakupy, wydrukowałam przepis, przeliczyłam amerykańskie wynalazki na gramy i zabrałam się do roboty.
Przepis czytałam ze sto
razy, dokładnie sprawdzałam, czy aby na pewno
masło ma byc niesolone, czy mam dodać łyżeczkę czy łyżkę pasty waniliowej. Trochę narobiłam bałaganu, trochę się ubrudziłam i trochę mnie mdliło od tego ciągłego oblizywania łyżek, noży, misek i palców. Tez tak macie?No, ale to wszystko nieważne! Ciasto w piekarniku, a ja mam czas na
kawę i zerknięcie na przepis po raz sto dwudziesty pierwszy. Rozgrzej piekarnik do 180C - rozgrzałam! A jak! Równe 180C - posmaruj blachę tłuszczem - co?? posmaruj blache tłuszczem- czytam po raz drugi. Nie posmarowałam!!!- Nie posmarowałam blachy! Zapomniałam! I co teraz?! Pewnie cały spód i boki się przypalą, pewnie
będę łyżką skrobać. Jak ja to mogłam przeoczyć!? Ciasto w piekarniku, wszędzie rozchodzi się boski zapach gorącej
czekolady, a ja prawie ryczę. Ja nie wiem, czy te pieczenie to faktycznie taka filozofia? Mama potrafi piec, babcia potrafi piec, siostra potrafi piec, nawet mój ojciec chrzestny potrafi piec, a ja? Ja do końca życia zostanę zakalcem rodziny i pośmiewiskiem na dzielnicy. Za długo smarkać w rękaw nie mogłam, bo komórka mi zadzwoniła, że ciasto trzeba z piekarnika wyciągnąć.
Wącham, oglądam i nie wygląda na to, żeby się przypaliło. No, ale poczekam, aż przestygnie. Zabrałam ciasto ze sobą do salonu, bo tam chłodniej.
Siedzę z nożem i szpadelką w ręku i czekam, czekam aż przestygnie. Tak mi się przynajmniej wydawało, że na ciepło nie mozna, bo oklapnie. Ostygło! Delikatnie otworzyłam klamrę tortownicy i zdjęłam obudowę, boki wyglądały pięknie, żadnej przypalenizny! Podważyłam spód nożem i ciasto odeszło od blaszki jak po
maśle,o ile
mogę tak powiedzieć,bo o
maśle przecież zapomniałam. Hej hej! Udało się! Upiekłam ciasto! Jestem niesamowicie dumna z efektów i nie
mogę się napatrzeć na moje małe
czekoladowe dzieło:)
Ciasto zostało wyjedzone do ostatniego okruszka. Sznupek i goście zachwalali, mlaskali i głaskali sie po brzuszkach. Słodkie, nutelkowe, kremowe,
czekoladowe, pyszne. Polecam z czystym sumieniem:)
Nutelkowo - kremowe ciasto
czekoladoweSkładniki60g
masła150g ciemnej
czekolady150g
mąki250g
cukru225g Nutelli300g
serka mascarpone50g
kakao5
jajek2 1/2 łyżeczki waniliowej pasty lub ekstratu (może być też
cukier waniliowy)Rozgrzewamy piekarnik do 180C. Musimy rozpuścić
czekoladę z
masłem i przelać do miski. Dodać
kakao i 3
jajka,
jajka dodajemy po jednym i dokładnie ubijajmy, następnie dodajemy 150g
cukru, jedną łyżeczkę
wanilii i 150g Nutelli, mieszamy dokładnie dodając 150g
mąki. Masę przekładamy do blachy wysmarowanej
masłem. Następnie łączymy ze sobą 300g
serka mascarpone, 2
jajka, półtorej łyżeczki waniliowej pasty i resztę
cukru. Wylewamy to na blachę, a pozostałe 75g Nutelli za pomocą noża rozprowadzamy po wierzchu tworząc mazaje. Pieczemy przez 40-50 minut.Tutaj oryginalny przepis z którego korzystałam Nutella Cheesecake BrowniesJa piekłam przez 45 minut i góra wyszła mi przyrumieniona, a nie tak jak u autorki biała. Nie wiem co zrobiłam żle? Może za długo pieklam, albo niepotrzebnie piekłam na pełnym obiegu? Jakieś sugestie?Następnym razem zredukuję tez ilość
cukru, choć panowie stwierdzili, że nie jest za słodkie.Do ciasta polecam zieloną
herbatę z grubym plastrem
limonki,
cytryny i
imbiru z odrobiną
miodu.
Cytryne,
limonkę i
imbir sparzyc i kroić ze skórą, będzie aromatyczna, ale delikatna zarazem. No i zachowamy wszystkie witaminy dla siebie, zamiast wyrzucać ze skórka do kosza.