Wykonanie
Nie mogłam dzisiaj spać. Obudziłam się o 6 rano i zaczęłam szwendać się po mieszkaniu. Posprzątałam kuchnię, nastawiłam pranie i wzięłam szybki prysznic. Od świtu słońce wdzierało się do kuchni. Skoro rano termometr wskazuje 27 stopni to boję się pomyśleć co będzie w południe.Idealnym rozwiązaniem na takie upały jest chłodnik z
botwinki. Zwany chłodnikiem litewskim. Nauczyłam się go robić stosunkowo niedawno. Jakieś trzy lata temu. Zawiera mnóstwo witamin, smaki letnich warzyw a co najważniejsze pomaga przetrwać w taki upał jak dziś.
Składniki:pęczek
botwinki1
cebula3 ząbki
czosnku4
ogórki gruntowepęczek
rzodkiewkipęczek
szczypiorkupęczek
koperkusok z połowy
cytryny1 litr
zsiadłego mleka lub
kefirułyżka klarowanego
masłasólpieprz3
jajka ugotowane na twardo
Buraczki odcinam od
botwinki, obieram i ścieram na tarce. Liście
botwinki kroję w malutką kosteczkę. To samo robię z
cebulą i
czosnkiem. W rondlu roztapiam
masło. Wrzucam
cebulkę razem z
czosnkiem i smażę aż staną się szkliste. Dodaję
buraczki i liście botwiny, mieszam, chwilę podsmażam i zalewam szklanką
wody. Nie musi dokładnie ich przykryć. Zmniejszam ogień i duszę pod przykryciem przez 15 minut.
Ogórki obieram i razem z
rzodkiewką ścieram na tarce.
Koperek i
szczypiorek kroję drobno. Gdy rondel z
buraczkami całkowicie wystygnie, dodaję resztę warzyw. Wyciskam
sok z cytryny i doprawiam. Na koniec dodaję
zsiadłe mleko i dokładnie mieszam. Wkładam do lodówki aby chłodnik porządnie się schłodził. Podaję z
jajkami. Może też dodać ugotowane na puree ziemniaczkami.