Wykonanie
Mam ostatnio problem z jedzeniem
kaszy. Jakakolwiek by to nie była
kasza, nawet ukochany przeze mnie kiedyś
kuskus. Po paru kęsach zwyczajnie odstawiam. Z tak zostawionej ostatnio
kaszy jaglanej postanowiłam zrobić kotlety. To był strzał w dziesiątkę. Mniej zdrowa, smażona, okrąglutka forma
kaszy pieściła moje
kubki smakowe.
Były to tzw. kotlety resztkowe robione spontanicznie, więc nie będzie laboratoryjnego przepisu z odmierzonymi porcjami.Użyłam:
Kaszę jaglankę ( W garnczku miałam ją już ugotowaną. To było kilka solidnych łyżek stołowych. Stawiam na to, że dzień wcześniej było ugotowane ok pół szklanki
kaszy).
Przecier pomidorowy (ok 2 łyżki)2 średnie
cebuleDuży ząbek
czosnkuPrzyprawy (
pieprz,
sól,
kurkuma, ,,
przyprawa do ryb",
papryka chili w proszku,
oregano)
Tarta bułkaOlej do smażeniaDo
kaszy jaglanej dolałam ok. 2 łyżek
przecieru pomidorowego. Tak dla koloru. Efekt był demoniczny. Narzeczony stwierdził, że pulpa wygląda jak
mięso mielone.
Cebule posiekałam wysmażyłam i dodałam do
kaszy. Utarłam ząbek
czosnku (można przecisnąć przez praskę, ja mam beznadziejną, więc trę na malutkiej tareczce którą mam przy obieraczce do warzyw). Dodałam
sól,
pieprz,
paprykę chili, odrobinę
oregano. Wszystko razem wymieszałam. Było ciut za luźne, więc dosypałam trochę
tartej bułki. Osiągnąwszy satysfakcjonującą konsystencję formowałam małe kulki a' la klopsy.Kulki rozpłaszczałam na talerzu z
tartą bułką wymieszaną ze szczyptą
kurkumy i
przyprawą do ryb. Wysmażyłam na patelni na rozgrzanym tłuszczu.Kotleciki wyszły nad wyraz dobre. Idealnie pasowały do klasycznego zestawu:
Ziemniaki, surówka, kotlet
Tutaj z
ćwikłą,
kiszonym ogórkiem i z
sosem grzybowym