Wykonanie
Ten przepis figuruje w moim zeszycie z przepisami jako "testowa szarlotka".
Czemu wciąż testowa - nie wiem, bo robiłam ją już 8-10
razy ;) Wymyśliłam ją w zeszłym roku, sfrustrowana przepisami, gdzie
jabłka były jakimś drobnym dodatkiem obłożonym
ciastem. To mi zdecydowanie nie pasowało. Pierwsza wersja tej szarlotki miała 0,5cm ciasta i 8cm
jabłek (sic!). Teraz piekę ją w odrobinę większej tortownicy (22cm) i efekt jest widoczny na zdjęciu.
Jabłka wciąż zdecydowanie dominują - ciasto ma być pysznym dodatkiem dla pachnących, lekko kwaskowatych
owoców. Pierwszy kawałek jem jeszcze gorący, obowiązkowo z
lodami. Od jakiegoś czasu - obowiązkowo również te
lody muszą być
śmietankowo-
krówkowe.Teraz, kiedy na straganach i w sklepach pełno jest
jabłek, za oknem ziąb i plucha, jest idealny czas na zrobienie tego ciasta. Pachnie jesienią. Jeżeli uda się wam je zdobyć (z czym nie powinno być problemu) - użyjcie szarych renet. Gdybyście jednak znaleźli inne, słodsze
jabłka - dodajcie do nich jeszcze na etapie gotowania sok z połowy
cytryny.Joanno, czekam na obiecane 2kg
jabłek, bo w zasadzie miał być dziś sernik
czekoladowy ;)Składniki na ciasto:3 szklanki
mąki1 łyżeczka
proszku do pieczenia2 łyżeczki
cynamonupół szklanki
cukru200g zimnego
masła1 duże
jajko1 łyżka
soku z cytrynyZimna
woda2 łyżki
bułki tartejSkładniki na nadzienie:2,5kg
jabłek60g
masła1/3 szklanki
cukru2 łyżki
cynamonu1 łyżeczka
gałki muszkatołowej1 łyżka
mąki ziemniaczanejOpcjonalnie, jeżeli
jabłka są słodkie: sok z połowy
cytrynyKoszt: 12-15złCzas wykonania: 2hWykonanie:Zaczynamy od ciasta. Mieszamy ze sobą
mąkę,
proszek do pieczenia,
cynamon i
cukier. Dodajemy posiekane w kosteczkę zimne
masło i rozcieramy w dłoniach razem z suchymi składnikami aż powstanie taki mokry piasek. Dodajemy
jajko,
sok z cytryny i zagniatamy, aż powstanie zwarta kula. Gdyby ciasto nie chciało się kleić dodajemy zimnej
wody po około łyżce, aż konsystencja będzie odpowiednia. Tortownicę o średnicy 22cm wykładamy papierem do pieczenia po czym wykładamy
ciastem spód i boki, prawie do samej góry. Wsypujemy do środka dwie łyżki
bułki tartej po czym postrząsamy i kręcimy tortownicą tak, żeby pokryła nam całą powierzchnię ciasta - to zapobiegnie wsiąkaniu
jabłek. Wkładamy tortownicę do lodówki..Powinna nam zostać gruda ciasta wielkości pięści. Wsadzamy ją do zamrażarki, przyda się później :)
Jabłka obieramy ze skórki, wycinamy dokładnie gniazda nasienne po czym kroimy w ósemki i ciachamy na plasterki. Ja lubię gdy
jabłka wciąż są wyczuwalne i chrupiące w zębach, więc kroję plasterki ok. 1/4 cm. Możecie też
jabłka zetrzeć na grubej tarce albo mandolinie, jak wolicie. W dużym garze z grubym dnem rozpuszczamy
masło, dosypujemy
cukru,
cynamonu,
gałki muszkatołowej i wsypujemy pokrojone
jabłka. Na małym ogniu dusimy ok. 15-20 minut, wciąż mieszając, aż
jabłka lekko zmiękną, i pokryją się całe masą
cynamonowo-
maślano-
cukrową.Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Wyjmujemy tortownicę z lodówki, wylewamy do niej wciąż gorące
jabłka. Uklepujemy łyżeczką żeby było gładko i ładnie. Sięgamy po nasz zmrożony kawałek ciasta i trzemy go na grubych oczkach tarki, wprost na tortownicę wypełnioną
jabłkami. Im więcej ciasta nam zostało tym grubsza będzie chrupiąca kołderka u góry. Pieczemy ok. 50 minut aż ciasto lekko wyrośnie, "wypchnie" wszystko z tortownicy i ślicznie się zezłoci.Zaraz po upieczeniu ciasto jest dość miękkie i krojenie szarlotki jest ryzykowne, uprzedzam :) ale kto by się oparł...