Wykonanie
Zachciało się
Beacie ciasta...Mało jej było mazurków, babek,
kiełbas i
jajek... Ekhm.Nie! Poprawka. Zachciało się
Beacie czegoś
kokosowego.Przegląd przepisów w poszukiwaniu tego właściwego i......koniec końców wybór padł na ciasto Milky Way. Bez
kokosu.Przepis wzięty ze strony http://ciasta.netCiasto-6 jaj (miało być, ale jedno się schowało i ostatecznie dałam 5)-1 szklanka
cukru-1 szklanka
mąki pszennej-1 łyżeczka
proszku do pieczenia-2 - 3 łyżki
kakaoUbić
białka, dodać
cukier, dodać
żółtka, ubijając cały czas. Dodać
mąkę, proszek i
kakao i wymieszać. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec w temperaturze 170'C przez teoretycznie około 25 minut. Mi zajęło to jakieś drugie tyle (jakieś 45).Odstawić do ostygnięcia.Krem-1/2 szklanki
mleka-3/4 szklanki
cukru-25 dag
margaryny-2 opakowania
cukru waniliowego-2 szklanki
mleka w proszkuMleko zagotować z
cukrem i
cukrem waniliowym.
Margarynę utrzeć, dodać ostygnięte
mleko i
mleko w proszku.Przekroić ciasto na dwie części i przełożyć kremem.Teraz wierzch. W przepisie jest
polewa czekoladowa. Z braku takowej, jak również z braku
czekolady, zrobiłam polewę z
kakao :Rozpuścić 1/3
margaryny z 1 łyżką
wody, 1 czubatą łyżką
kakao i 4 łyżkami
cukru.Brzmi łatwo. A nastręczyło najwięcej trudności. Wyszło za rzadkie. Więc co Beata wymyśliła? A zagęściła
skrobią. Nie jedną łyżką. Trzema (jeśli nie czterema). Nic. To może trzeba podgrzać jeszcze? Ok, gęstnieje. Gęstnieje. Gęstnieje.
Kisiel.
Czekoladowy kisiel. No cóż... Kucharką ja nie jestem.Jakimś cudem udało się rozprowadzić
kisielową polewę na cieście.Na wierzchu - jakże by inaczej -
wiórki kokosowe. W końcu miało być coś
kokosowego.Teraz ciasto chłodzi się w lodówce.A tak wygląda:

Itadakimasu!Sayounara, B-chan