ßßß Cookit - przepis na Żytnia Pepperella

Żytnia Pepperella

nazwa

Wykonanie

Cześć!
Kuchnia włoska to coś, co kocham! Makarony ubóstwiam w każdej postaci: wegetariańskie, z mięsem, czy na słodko. Podobnie jest z pizzą! Uwielbiam ją za to, że mogę wrzucić na ciasto ulubione dodatki i zawsze będzie pyszna! Taka lepsza wersja kanapki. Dzisiaj na obiedzie gościłam Kacpra, fana pikantnych smaków, co wzięłam pod uwagę komponując skład mojej pizzy. Tak powstała Pepperella, czyli pizza z pepperoni i mozzarellą.
Upiekłam dwie okrągłe pizze oraz jedną w dużej prostokątnej blaszce, tyle wyszło mi ciasta. Z tym, że pizza prostokątna była dla rodziców, którzy zrezygnowali z papryczki. W takim zestawieniu podam ilość składników.
200ml mleka 0,5%
200ml wody gazowanej
42g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
400g pełnoziarnistej mąki pszennej
200g mąki żytniej
7 łyżek oliwy z oliwek
szczypta soli
4 szczypty czarnego pieprzu
330g sera Gouda
200g mozzarelli w minikulkach
600g pieczarek
3 zielone papryczki
70g salami pepperoni Sokołów
100g keczupu pikantnego Włocławek
oregano
Wszystkie przepisy na pizzę zaczynają się od wyrobienia ciasta. Do tego potrzebny jest zaczyn drożdżowy.
Do 200ml ciepłego, osłodzonego łyżeczką cukru mleka, wkruszyłam 42g kostkę Drożdży Babuni i wymieszałam.
Odstawiłam pod lnianą ściereczką na pół godziny.
Do ulubionej dużej miski przesiałam mąkę.
Ja i moje maniakalne pragnienie udziwniania wszystkiego, użyliśmy 400g pełnoziarnistej mąki pszennej oraz 200g mąki żytniej. Ciasto było przez to bardziej brązowe i miało "chlebowy" posmak, ale wydawało się zdrowsze!
Na środku zrobiłam wgłębienie i wlałam pracujące drożdże.
Następnie dodałam 4 łyżki oliwy z oliwek. Ciasto wyszło naprawdę natłuszczone!
Wlałam też 200ml gazowanej wody mineralnej, co nadało ciastu puszystości.
Wymieszałam składniki łyżką, a gdy w miarę się połączyły, podsypałam jeszcze miskę mąką i energicznie wyrabiałam ciasto dłońmi aż do gładkości.
Taką kulę zostawiłam pod przykryciem jeszcze na godzinę.
W tym czasie ciasto ładnie rosło, a ja zajęłam się farszem.
Ze 100g pikantnego keczupu i baaardzo dużej ilości oregano zrobiłam sos. Naprawdę, nie żałowałam sobie oregano! Nie może go zabraknąć w żadnej pizzy!
Kostkę sera Gouda starłam na tarce o grubych oczkach.
Zielone papryczki pokroiłam w krążki.
Minikulki mozzarelli poprzekrajałam na połowy.
Pieczarki dokładnie umyłam, pokroiłam na dość duże kawałki.
Na patelni rozgrzałam łyżkę oliwy z oliwek.
Pieczarki doprawione szczyptą soli oraz około cztery razy większą ilością czarnego pieprzu, podsmażałam najpierw jakieś 3 minuty na średnim ogniu, a potem jeszcze na małym, cały czas mieszając je drewnianą łopatką.
Nie chciałam, żeby były bardzo czarne, ale zdążyły puścić trochę wody. Wyszły dobrze wysmażone i pieprzne.
Trzy blachy: jedną prostokątną, dwie okrągłe, natłuściłam oliwą.
Wyrośnięte ciasto podzieliłam na cztery, a później dwie ćwierci ze sobą połączyłam.
Mniejsze części rozwałkowałam w koła.
Wyłożyłam je na okrągłych blaszkach i pozaginałam wkoło brzegi.
Największą porcję rozwałkowałam na prostokąt, położyłam na prostokątnej blaszce i posrałam się podlepić jeszcze brzegi.
Wysmarowałam ciasto keczupem z oregano.
Najpierw rozdzieliłam pieczarki.
Następnie poukładałam plasterki salami pepperoni.
Później zielona papryczka i mozzarella.
Na końcu starty ser Gouda.
Piekarnik rozgrzałam do 200*C.
Okrągłe pizze piekły się piętnaście minut, a ta większa przez dwadzieścia.
Po tym czasie ciasto miało chrupkie brzegi, a ser ładnie się ciągnął.
Taką pizzę tylko prawdziwy amator keczupu, polewa jeszcze sosem!
Pizza, specjał kuchni włoskiej, to jedno z moich ulubionych dań. Niesłusznie kojarzy się tylko i wyłącznie z fast foodem, bo przyrządzona w domu może być zdrowa! Na przykład, gdy dodamy trochę mąki żytniej, orkiszowej lub innej do ciasta! Wariacje zaczynają się przy doborze dodatków. Kaloryczność zawdzięcza głównie dużej ilości żółtego sera, który jest bardzo tłusty. Rozwiązaniem jest redukcja jego ilości, zastąpienie dodatkiem mozzarelli albo po prostu inwestycja w większą ilość innych dodatków. Głównie warzyw. Moja dzisiejsza pizza na pewno nie jest dietetyczna, ale w umiarkowanych ilościach każdy może się na nią skusić bez szkód dla figury.
Ostatnio robiłam:
Puree w wazonikach z łososia
Sernik digestive z czerwonym paskiem
Chciałam się też pochwalić! Dzisiaj kurier przywiózł mi mój wyczekany rower!!! :)
Źródło:http://dariawkuchni.blogspot.com/2013/07/zytnia-pepperella.html