Wykonanie
Cześć!Formę do tart kupiłam sobie kilka dni przed pójściem do szpitala. Wyszłam stamtąd dziś, po piętnastu dniach w izolatce. Dlatego też dopiero dziś miałam szansę zrobić pierwszą w życiu tartę. Nie wybrałam do niej żadnych sezonowych
owoców, ponieważ od teraz nie
mogę jeść na surowo moich ukochanych
jabłek, a miałam dziś na nie ochotę.150g
mąki pszennej50g
otrębów owsianych50g Kasi50g
cukru pudru15g
cukru wanilinowego2
żółtka1
białko3 łyżki
wody1 opakowanie budyniu
waniliowego Winiary400ml
mleka 0%3
jabłka2 łyżki
cukruNajpierw potrzebne było mi kruche ciasto na spód.Do miski przesiałam
mąkę pszenną i
cukier puder.Wsypałam
otręby owsiane, zawartość małej paczuszki
cukru wanilinowego i zimny, pokrojony w kosteczkę
miks Kasia.
Wbiłam dwa
żółtka, odstawiając
białko na bok w miseczce.Zarabiałam ciasto własnoręcznie, stopniowo na miarę potrzeb dolewając zimną, przegotowaną
wodę. Użyłam
trzech łyżeczek.Ugniatanie zajęło około pięciu minut.Wtedy ciasto zawinęłam w folię i odstawiłam do lodówki na pół godziny.
W czasie, gdy ciasto się chłodziło, zajęłam się
jabłkami.Trzy sztuki umyłam i obrałam. Pokroiłam je w nie za grube paski.Odłożyłam do miski i zasypałam dwiema łyżkami
cukru.Zimne ciasto od razu umieściłam na natłuszczonej formie do tart i palcami rozprowadziłam po ściankach.
Wysmarowałam ciasto
białkiem za pomocą pędzla.Nakłułam je widelcem, by nie wyrosło w piekarniku oraz przykryłam folią, którą obciążyłam kilkoma
monetami. Wszystko po to, żeby kruche ciasto pozostało płaskie.Piekarnik nagrzałam do 200*C i włożyłam formę na 15 minut.Po tym czasie ją wyjęłam, nie wyłączając ognia w piekarniku. Zmniejszyłam jedynie temperaturę do 180*C.Wyrzuciłam folię, a na cieście ułożyłam obficie plasterki
jabłka.
Włożyłam formę jeszcze na 10 minut do piekarnika.W tym czasie zagotowałam
budyń, według wskazówek na opakowaniu, zmniejszając tylko ilość
mleka, by był gęsty. To znaczy: zawartość
torebki rozpuściłam w 100ml
mleka, a zagotowałam 300ml.Kiedy wyjęłam tartę z upieczonymi
jabłkami z piekarnika, wylałam na nią ciepły
budyń.
Odstawiłam tylko na chwilę, bo zaraz rozdzieliłam na porcje dla gości siostry.
Przyznaję, że z
budyniem poszłam na łatwiznę, ale to moja pierwsza
tarta, a samodzielnie przygotowany
budyń też byłby pierwszym. Wystarczy nowości jak na jeden raz!
Moje
kubki smakowe odzwyczajone od słodkości ledwo zdołały zaakceptować jeden kawałek. Koleżanki siostry wydały bardzo łaskawe recenzje! Wydaje mi się, że nie wyszła najgorsza, jak na pierwszy raz. Bardzo słodka, a spód- kruchy, jak powinien! Spodobała mi się idea robienia tart, nie są pracochłonne, raz zrobiony zapas ciasta można zamrozić, a wtedy przygotowanie deseru to kwestia minut! Można dodać ulubione
owoce, a jeszcze lepsza opcja to tarty wytrawne, które też muszę wypróbować!Moje ostatnie przepisy:
Mintaj ukryty we WłoszechKukurydziane naleśniki z
truskawkami