Wykonanie
Z moim gotowaniem już tak jest, że inspirują mnie mocno moje wspomnienia, doświadczenia i smaki z dzieciństwa. Zazwyczaj nagle i niespodziewanie pojawia się jakiś impuls, który zabiera mnie w wycieczkę do przeszłości oraz wspomnień kulinarnych.
Potem przeszłość w jakiś trochę magiczny sposób łączy się z teraźniejszością i staje się wypadkową do zamieszania w naszej kuchni. Ożywają wtedy nasze domowe Pukpuki czyli odgłosy mojej radosnej i często bardzo nieokiełznanej twórczości kulinarnej. Nie jestem w kuchni księgową, która ma wszystko wymierzone i wyważone. Kiedy pracuję nad jakimś przepisem dla Was muszę się mocno kontrolować aby wszystko zważyć, policzyć i zapisać co by
potem nie umknęło. Moje gotowanie wygląda raczej artystycznie i jest mocno powiązane z jakąś wizją, która mnie dopada.

Dokładnie tak było z
tortem naleśnikowym. Kilka dni temu w jednym z komentarzy pojawiło się zaproszenie do wzięcia udziału w Konkursie Kulinarnym. Zazwyczaj odpuszczam sobie wszelakie konkursy bo jakoś nie wierzę we własne szczęście. Natomiast hasło tego konkursu obudziło moje wspomnienia. "Słodki prezent na Dzień
Matki" to zdanie krążyło w mojej głowie uparcie i przywodziło na myśl czas kiedy jako dziewczynka
szykowałam się do Dnia
Matki jak do Bożego Narodzenia. Dla mnie było to święto wyjątkowe i zawsze uważałam, że wymaga szczególnej oprawy. Zawsze co roku wyjmowałam biały wykrochmalony obrus i nakrywałam nim stół, na którym stawiałam bukiet konwalii.
Potem szłam do kuchni, gotowałam uroczysty obiad dla mamy, zwieńczeniem którego zawsze był Tort. Tort kojarzył mi się wtedy z dostojnością, elegancją i naprawdę ważną okazją. Tak więc, tort był obowiązkowym punktem Dnia
Matki. A ja z roku na rok nabierałam wprawy w pieczeniu
biszkoptu i ubijaniu
śmietany, którą notabene udało mi się kiedyś zamienić w pierwsze w moim życiu
masło. Obowiązkowo musiały być też
truskawki absolutnie niezastąpiony majowy rarytas.Tak więc, wspomnienia się obudziły za pomocą drobnego impulsu i tłukły się po mojej głowie uparcie domagając swojego miejsca w teraźniejszości. I właśnie, kiedy kończyłam robić kolejną porcję
twarogu śmietankowego wszystko połączyło się w całość. Tort naleśnikowy z
twarożkiem śmietankowym,
truskawkami i
bitą śmietaną. Idealny na słodki prezent z okazji Dnia
Matki. Ten tort to połączenie moich dziecięcych wspomnień i aktualnych fascynacji kulinarnych. Cały jego sekret miał tkwić w świetnych naturalnych składnikach.
Jajka od szczęśliwych kur, tłuste wiejskie
mleko i domowy
twaróg a do tego majowy hit-
truskawki. Pomysł już miałam ale
potem pojawiło się pytanie: Wysyłać przepis na konkurs czy nie?Chodził mi ten tort po głowie i chodził i stwierdziłam, że muszę go zrobić a jak już go zrobię to przecież nie zaszkodzi się pochwalić i spróbować swoich sił w Konkursie. Przepis oddaje Wam i Polecam bo Tort Naleśnikowy z
Twarożkiem i
Truskawkami wyszedł genialnie letni, lekki i bardzo bardzo
truskawkowy.A przy okazji składam z wyprzedzeniem najserdeczniejsze życzenia wszystkim mamom. Bądźcie zawsze uśmiechnięte, odnajdujcie w miłości do swoich dzieci siłę, która nie równa się z niczym innym i nade wszystko sięgajcie po swoje marzenia:)Składniki:

Na naleśniki:
Jajka 3 szt
Mleko 0,5 l
Mąka 12 łyżek
Olej 1 łyżka
Woda gazowana 0,5 szklanki
Sól do smakuNa nadzienie
tortu:
Twarożek śmietankowy 0,5 kg Mój
twarożek jest połączeniem
sera który robię z zebraną z
mleka śmietaną.
Cukier 3 łyżki Dwie dodałam do
serka a jedną do
bitej śmietany.
Truskawki 0,75 kg
Bita Śmietana 200 ml Zrobiłam
bitą śmietanę z tej samej
śmietany którą dodałam do
twarożkuMięta i Bratki do ozdobyPracę rozpoczynamy od usmażenia naleśników. Z tym zadaniem łatwo sobie poradzi każdy nawet średnio uzdolniony kuchcik. Ja mam dwie żelazne zasady. Po pierwsze ciasto mieszam aż będzie widać w nim bąbelki powietrza a
potem odstawiam do lodówki na jakąś godzinę aby odpoczęło. Po drugie patelnia, musi być sprawdzona ( niekoniecznie typowo naleśnikowa), mocno rozgrzana i tylko delikatnie posmarowana tłuszczem. Usmażone naleśniki muszą być ostudzone abyśmy mogli przystąpić do dalszej części prac. W czasie kiedy stygną
truskawki kroimy w plasterki zostawiając kilka do ozdoby.Kiedy naleśniki są już zimne przystępujemy do żmudnego przekładania warstw zaczynając od
twarogu na przemian z
truskawkami. Ilość tych warstw zależy od waszej fantazji. Im ich więcej tym tort wygląda bardziej imponująco. Wierzch
tortu smarujemy
bitą śmietaną i ozdabiamy
truskawkami, kleksami
bitej śmietany,
miętą i bratkami.Tort odstawiamy do lodówki. Najlepiej smakuje po kilku godzinach dobrze schłodzony.

Ps. Poniżej znajdziecie namiary na Konkurs. Może i Wy macie jakiś pomysł na słodki upominek dla mam:)