Wykonanie
Czas zacząć
dyniowy sezon. Tylko kremem, tylko z
szałwią i tylko z
pomidorami. Nowego
szyku nadało
czerwone wino, a ostatecznym szlifem zajęła się
oliwa dyniowa. Prażone pestki to już klasyka i bez nich krem
dyniowy smakuje jak pesto bez
pini ;)Składniki na spory gar:1/4 dyni, nie spytałam jaka odmiana, lekko karbowana, płaska2 wielkie
pomidory, bez skóry, w grubą kostkę20 listków
szałwii2 łyżki
oliwy1 wielka
cebula, w kostkępół szklanki czerwonego,
wytrawnego wina1 litr
bulionu ( u mnie ze szczęśliwego brojlera)
sól i
pieprz1 czubata łyżka
masła1 czubata łyżka
śmietanki kokosowej lub 50 ml kremówki
olej dyniowy, do dekoracjiprażone
pestki dyni, do dekoracji
Dynię pokroić w półksiężyce, polać
oliwą, posolić, posypać listkami
szałwii i piec 50 minut w 200 stopniach (bez termoobiegu). Zachować sok. W garnku rozgrzać
masło i zeszklić
cebulę. Dodać
pomidory, wlać
wino i dusić, aż zmiękną. Dodać
dynię z
sokami z pieczenia (ja dałam ze skórą, bo była mięciutka), gorący
bulion i zmiksować. Doprawić
solą, świeżo mielonym
pieprzem,
śmietanką. Krem podać skropiony
oliwą dyniową i posypany prażonymi pestkami.