Wykonanie
Ostatnio się nieco rozszalałam z używaniem
żółtek.
Lody lądują w zamrażarce jedne za drugimi, były pączki i jeszcze parę drobiazgów... Będzie creme brulee, bo mam palnik, którego jeszcze nie używałam. I wszystko ładnie, smacznie nawet, tylko w lodówce zbierają mi się
białka... Niewyobrażalne ilości
białek. Zużywam je jak
mogę, na
bezę (która pierwszy raz w życiu mi nie wyszła),
makaroniki... I wtedy przypomniałam sobie o babeczkach.Na blogu Moje wypieki znalazłam je w sierpniu, kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje. Akurat miałam trzy
białka (nie pamiętam już nawet, po czym zostały), i oczywiście boskie, pachnące latem
truskawki... Babeczki okazały się rozwiązaniem idealnym. C. zakochał się w nich od pierwszego kęsa, a i mi bardzo posmakowały. Delikatne, ale stosunkowo sycące, cudnie pachnące
migdałami, z chrupiącymi
płatkami na wierzchu, i soczystą
truskawką zatopioną w cieście... Pyszności.Tym razem
białek miałam więcej, za to
truskawek permanentny brak. Znaczy się - w sklepie można znaleźć, ale co to za
truskawki...? Nie, zdecydowanie się nie nadają. I wtedy mnie oświeciło - te
figi, które miały wylądować na
bezie, będą przecież idealne! Pokroiłam je w dość grube plastry, i rozłożyłam na babeczkach. Okazało się to strzałem w dziesiątkę - soczyste i aromatyczne, rewelacyjnie skomponowały się z
migdałowym smakiem. Eksperyment uważam za niezwykle udany, i polecam nie tylko w przypadku wyraźnego nadmiaru
białek...Babeczki
migdałowe z
figami (na białkach)

Składniki:(na 10 sztuk)6
białek130 g
cukru pudru190 g
mąki pszennej150 g
masła1 łyżeczka ekstraktu
migdałowego3
figi20 g
płatków migdałowychMasło rozpuścić i przestudzić.
Białka ubić, ale nie na sztywno.
Cukier z
mąką przesiać, partiami dodawać do
białek delikatnie mieszając łyżką. Wlać
masło i ekstrakt, połączyć.Masę przłożyć do formy na muffiny wyłożonej papilotkami.
Figi pokroić w grube plastry. W każdą babeczkę wcisnąć kawałek, posypać
płatkami migdałowymi.Piec w 170 st. C. przez 25 minut.Ostudzić na kratce.Smacznego!Właśnie zaczął się listopad - wierzycie w to...? Czas pędzi jak szalony, a tu jeszcze tyle rzeczy do zrobienia... Na blogu brakuje
jabłek,
gruszek,
śliwek... A przecież to wszystko jest w mojej kuchni! Tylko czasu na opowieści brak...