Wykonanie
Dzisiaj, proszę Państwa, wielki dzień. W końcu, niemal miesiąc po terminie, przedstawiam Wam ostatni z
serii przepisów bożonarodzeniowych. Nie, żebym czuła się jakoś specjalnie usprawiedliwiona... Po prostu z tym wszystkim nie nadążałam. Napiekłam ogromnie ilości
ciastek, a przecież ile można o ciastkach i pisać, i czytać...? Stwierdziłam więc, że
będę je i Wam, i sobie, racjonalnie dawkować. I oto, co z tego wyszło...W tajemnicy się przyznam, że te akurat
ciasteczka upiekłam po Świętach. Po prostu miałam na nie taką ochotę, że nie mogłam się powstrzymać. Wpadły mi w oko u Pomidorowej Ani, bo na zdjęciach wyglądają obłędnie, a gdy przeczytałam przepis wiedziałam, że też muszę takie
mieć.
Migdałowe, piernikowe,
czekoladowe i w dodatku ciągnące...? Toż to musiał być hit!I był.
Ciasteczka wyszły niesamowicie aromatyczne, z wierzchu chrupiące, w środku delikatnie ciągnące (trzeba uważać, żeby ich nie przepiec, bo będą po prostu kruche - też pyszne, ale nie o to tutaj chodzi). Myśmy się nimi zajadali z największą rozkoszą, tak samo dzieci koleżanki - małe łapki co i rusz sięgały po kolejny.Jeśli więc jeszcze świąteczny, albo chociaż zimowy nastrój Was nie opuścił, nie znudziły się Wam korzenne aromaty, to serdecznie polecam te maleństwa nawet teraz. Jeśli jednak zużyliście już całą
przyprawę do piernika i zamiast
cynamonu wolicie w cieście mrożone
maliny, zapiszcie sobie ten przepis na przyszłe Święta - gwarantuję, że się w nich zakochacie.Piernikowe ciągutki z
migdałami
Składniki:(na 30-35 sztuk)120 g mielonych
migdałów35 g
mąki ziemniaczanej75 g
cukru1 łyżeczka
sody oczyszczonej2 łyżki
przyprawy do piernika25 g
kakao30 g
masła15 g ciemnej
czekolady (70%)60 g melasy10 g świeżych
drożdżyMąkę i
kakao przesiać, wymieszać z
migdałami,
cukrem,
solą i
przyprawą do piernika.
Masło rozpuścić z melasą. Gdy połączą się w gładką masę, zdjąć garnuszek z palnika, dodać posiekaną
czekoladę i mieszać do jej rozpuszczenia. Przestudzić.Do suchych składników dodać mokre oraz
drożdże, zagnieść gładkie ciasto. Uformować z niego kulę, odstawić w chłodne miejsce na minimum 2 godziny, a najlepiej na całą noc.Ze schłodzonego ciasta formować kulki wielkości
orzecha włoskiego. Lekko spłaszczać, układać na blasze, zachowując odstępy.Piec w 180 st. C. przez 6-8 minut.Ostudzić.Smacznego!

Wczoraj rano, tuptając do autka z przykrością stwierdziłam, że po wieczornej zimie nie został nawet ślad. Przynajmniej nie trzeba było szyb skrobać... Niemniej, poczułam się poważnie zawiedziona.Mgła, która próbowała wynagrodzić mi moje marzenia o zmianie pogody, nie zdała egzaminu.