Wykonanie
Dziś, jak obiecałem, pierwsze spotkanie z kuchnią tyrolską. Pierwsze po urlopie, bo przepisy tej kuchni już na blogu się pojawiły. Przewrotnie zacznę od pizzy, bo można pomyśleć, że jest to danie w takim samym stopniu tyrolskie, jak i polskie.Austria czy Niemcy nie różnią się od Polski, na każdym kroku można spotkać pizzerie. Główna różnica polega na
fakcie, iż w tamtych krajach ich właścicielami i pracownikami są z reguły Włosi, którzy swe doświadczenia nabyli w rodzinnym
kraju, a u nas to takie oczywiste już nie jest ;-) U nas jedynie wystrój stara sie przypominać o korzeniach tego dania, tam włoskość widać, słychać i czuć.Ale nie o włoskości miało być, ale o tyrolskosci :-) W Lienz znajduje się bardzo przyjemna restauracja, w której serwują bardzo smaczne pizze. Odkryłem ją parę lat temu, gdy nie dane mi było spróbować pizzy we Włoszech. Cóż, akurat mam apetyt wówczas, gdy kucharze maja sjestę ;-)Trafiłem więc do da Leonardo gdzie natknąłem się na pizze zupełnie mi nieznane, ze względu na rodzaj i ilość składników. Pizze proste, bez przepychu, nie uginające się pod ciężarem dodatków, ze świeżymi akcentami. Dopiero w tym roku dowiedziałem się, że restauracja prowadzona jest przez braci, dwukrotnych mistrzów świata w robieniu pizzy. W 2008 roku zdobyli mistrzostwo właśnie pizzą Tirol, pizzą z tyrolskim
serem, tyrolskimi
grzybami, tyrolskim speckiem. Pizzą kompletnie mi nieznaną i zapewne rzadko spotykaną w innych knajpkach. Spojenie ich włoskich umiejętności z miejscem, w którym żyją i które kochają.Dla ciekawostki dodam, ze w 2011 roku Leonardo
Granata zdobył ponownie pizzowe mistrzostwo. Tym razem za pizzę z tyrolską
szynką,
ricottą i jadalnymi kwiatami. Można ja spróbować w ich restauracji, jednak trzeba ja zamówić trzy dni wcześniej, ze względu na konieczność sprowadzenia świeżych kwiatów.Ta pizza to taka moja wariacja, na temat mistrzowkiej tyrolskiej pizzy. Pokombinowałem trochę i zrobiłem ciasto z dodatkiem
mąki razowej. Muszę przyznać, że wyszło pysznie. Jeśli natomiast nie macie ochoty na kombinacje skorzystajcie z przepisu na tradycyjne ciasto .Naprawdę, nie ma to jak pizza z dodatkiem świeżych składników...
Składniki (2 pizze):Ciasto:100 g
mąki pszennej razowej200 g
mąki pszennej10 g
drożdży, świeżych180 ml ciepłej
wody1 łyżeczka
soli2 łyżki
oliwy z oliwekNadzienie:6
grzybów leśnych, średniej wielkości (u mnie
maślaki)3 łyżki
śmietany200 g
twardego sera alpejskiego (np. Bergkäse) - alternatywnie twardy emmentalertrochę nastruganego nożem
parmezanu2 garści
rukoli6 plastrów
szynki dojrzewającej np. prosciutto crudo10
pomidorków koktajlowych
oliwa z oliweksuszone oregano,
sól,
pieprz - do smaku
Z podanych składników wyrobić przez 10-12 minut gładkie, elastyczne ciasto. Umieścić w naoliwionej misce i przykryć folią spożywczą - odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na godzinę.Po wyrośnięciu podzielić ciasto na pół, uformować dwie kule, natrzeć je
oliwą i zostawic przykryte folią do wyrastania na kolejne 30 minut.
Grzyby oczyścić, pokroić w kawałki i podsmażyć na
oliwie, dodać
śmietanę, doprawić
solą i
pieprzem. Całość chwilę poddusić. Piekarnik nagrzać do temperatury 240 stopni.Po wyrośnięciu ciasta uformować dwa placki, rozciągając je rękami na stolnicy lub wałkując. Na każdy placek rozłożyć połowę
sosu grzybowego, posypać
oregano i startym alpejskim
serem. Piec przez 8-10 minut (najlepiej na kamieniu).Po wyjęciu z pieca ułożyć na pizzy
rukolę i
pomidorki pokrojone w kawałki. Całość oprószyć nastruganym
parmezanem oraz skropić dobrą
oliwą z oliwek.Smacznego :-)Poniżej oryginał....