Wykonanie
Mówi się, że nie wygląd się liczy tylko wnętrze. W przypadku tej pasty powiedzenie to jest słuszne w 100%.Nie poraża urodą, ale smak wynagradza średniej jakości doznania wzrokowe;)A było tak: o d kilkunastu dni wałęsała się po mojej kuchni puszka
czerwonej fasoli.Wyciągnęłam ją ze spiżarni, bo w trakcie kontroli dat do spożycia wyszło, że
fasolkę należy zużyć w ci ą gu najbliższych tygodni. Położyłam ją więc w kuchni na blacie, żeby była na widoku, ale nie pomogło mi to w jej utylizacji. Przekładałam więc to tu, to tam, aż w ko ń cu w przyszedł na nią czas.Zawartość puszk i przeło ż yłam do miski i otworzyłam lodówkę w poszukiwania dodatków do pasty fasolowej, bo podjęłam decyzję, że
fasolka zostanie przerobiona na pastę właśnie. W lodówce specjalnie nic nie wpadło mi w oko, natomiast na kuchence stał rondelek z niewielką ilości ą
pieczarek pozostałych po obiedzie.I ju ż wiedziałam jaką pastę skomponuję .Składniki:* puszka
czerwonej fasolki (jeszcze lepsza by była nie z puszki, tylko ugotowana)* 1/2
cebuli* ząbek
czosnku* kilka
pieczarek uduszonych z
cebulą* po 1/4 łyżeczki
majeranku,
kminku mielonego i
lubczyku*
kiszony ogórek (do przybrania)Wszystkie składniki zmiksowałam i serwowałam na grzance
chleb a z plasterkiem
ogórka.Nie
dajcie si ę zwieść jej wyglądowi - ja się nie z(a)
wiodłam: jest pyszna!

Co zrobisz, gdy ktoś ci przystawi nóż do szyi, a ty akurat dostaniesz czkawki?
Woody Allen