Wykonanie
Ten przepis (z programu "Gary Rhodes za stołem")wydrukowałam już kilka lat temu na prośbę mojego
męża. Przeleżał tyle w segregatorze, że małżonek już nawet o tej prośbie zapomniał. To nic. Ważne, że ciasto zrobiłam i pomimo wszelkich przeciwności losu okazało się pyszne. Co do przeciwności to po pierwsze nastawiłam piekarnik na zbyt wysoką temperaturę, a po drugie zamiast mielonych
migdałów użyłam mielonych
orzechów laskowych. Odkryłam to dopiero podczas sprzątania zawartości szafek, już następnego dnia.
Składniki:175 g
czekolady deserowej (dałam 100 g gorzkiej i 75 g
mlecznej)175 g
masła w temperaturze pokojowej175 g miałkiego
cukru (dałam 150 drobnego trzcinowego)6
jajek (oddzielnie
białka i
żółtka)175 g zmielonych
migdałów (u mnie
orzechy laskowe)1 łyżka stołowa
brandyszczypta
soliWykonanie:Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni. Formę z wyjmowanym dnem (tortownicę lub do tarty) o średnicy 24 - 26 cm smarujemy tłuszczem i ewentualnie wykładamy pergaminem (ja nie wykładałam).
Czekoladę roztapiamy w kąpieli
wodnej lub kuchence mikrofalowej.
Masło ucieramy na puszystą masę z
cukrem. Dodajemy po jednym
żółtku cały czas ucierając. Dodajemy roztopioną i przestudzoną
czekoladę,
orzechy i
brandy. Mieszamy do połączenia składników.
Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą
soli. Dodajemy 1/3 piany do ciasta i mieszamy. Dodajemy resztą piany i delikatnie mieszamy. Ciasto przelewamy do przygotowanej formy. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez kwadrans. Następnie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i dopiekamy przez około 40 minut. Wyjmujemy ciasto i studzimy. Ostudzone posypujemy
cukrem pudrem.