Wykonanie
Ze
szpilkami do upinania koków w dłoniach, zasiadały panny służebne wokół wiader z
wiśniami, które parobkowie rwali od rana w ogrodzie. Pieczołowicie drylowały kwarty jędrnych
owoców, a po palcach ściekał do mis słodki sok. Pod
okiem ochmistrzyni z soku i
cukru gotował się
wiśniowy karmel, do którego dodawano świeżego
masła i tłustej
śmietany, a
potem w
wodę z
lodem wrzucano kulki gęstej masy, która zastygała w miękkie i słodkie
cukierki dla dworskich dzieci. Tymczasem w szerokiej fajansowej misie kucharka zasypywała wydrylowane
wiśnie cukrem. Trzy dni później będzie zamykała je w pięknych słojach.To
wiśnie szlacheckie, najlepsza
konfitura do słodzenia
herbaty, którą jesienią podawana będzie we dworze na fajfach. Robię ją co roku, podobnie jak
wiśnie suszone i fantastyczne ciemno-brunatne karmelki
wiśniowe .

Piękne
panie i panowie w najszczęśliwszym dwudziestoleciu międzywojennym, zanim
radio dotarło pod strzechy, nastawiali patefon z trzeszcząca płytą i
między kieliszkiem
nalewki, cygarem a
herbatą z
wiśniowa konfiturą wirowali na parkietach upojeni wolnością. Tu wspaniała Hanka Ordonówna w tangu "Miły" z repertuaru Teatru Qui Pro Quo z 1929 roku.Tradycyjne
konfitury wiśniowe - szlacheckie, robiła ochmistrzyni którejś mojej herbowej praprababki pod
okiem chlebodawczyni. Jadały je najmłodsze szlachcianki do kruchych
ciastek na podwieczorek, tuż przed ćwiczeniem krzyżyków na tamborku. Zamknięte w szklanych słojach z grubego szkła, stały
rzędami na dębowych, pokrytych patyną czasu półkach spiżarni. Chciałabym się przenieść czasem chociaż na chwilę do praprababcinej spiżarni.Dziś coraz szybciej chcemy, coraz mniej mamy cierpliwości i coraz częściej wspomagamy się przyspieszaczami - w życiu i w kuchni. Nie, wcale nie uważam za grzech "śmiertelny" używanie żelfixu, czy
cukru żelującego do
przetworów.
Drożdży instant zamiast
drożdży świeżych, koncetratu Pudliszek zamiast samodzielnie robionego jesienią przecieru z
pomidorów, który
potem godzinami zagęszczany jest na gęstą pastę. Slow i fast to przecież kwestia wyboru, ja od kilku lat rzadziej sięgam po to "szybsze", a coraz częściej tęskni mi się do dawnych smaków, dawnych metod przyrządzania potraw, w tym szczególnie
przetworów. Pewnie dlatego lubię samodzielnie robiony
makaron i stąd wyjątkowa miłość do tradycyjnych
konfitur - z
czarnej porzeczki,
wiśni i węgierkowych powideł.

Nie wyjdą w pośpiechu, z marnych
owoców, nie udadzą się, gdy nie masz dla nich czasu. Ale zamiast iść na "wiśniowa wojnę", możesz zrobić je z kilograma
owoców, których drylowanie nie zajmie całego dnia. Wybierz do nich najpiękniejsze słoiczki, jakie posiadasz, takie, w których z radością podasz przysmak na stół - piękne
wiśnie w całości, zanurzone w cudownym słodkim,
wiśniowym syropie.Idealne do jesiennej
herbaty podawanej w pięknych filiżankach, do chrupiących, puszystych gofrów, cieniutkich jak opłatek naleśników, albo puchatych pancakesów .
Wiśnie szlacheckie będą wykwintnym dodatkiem do każdego ze
śniadaniowych dań, a podane w pucharku na lodach
śmietankowych będą po prostu bajeczne.1 kilogram dojrzałych, ciemnych
wiśni1,5 kg
cukruWiśnie wydryluj drylownicą lub za pomocą
szpilki do koków. Upewnij się, że w żadnej nie pozostała pestka. Układaj je warstwami w szerokim, płaskim naczyniu, przesypując
cukrem - na samym wierzchu powinna być warstwa
cukru. Przykryj naczynie folią spożywczą i odstaw na dobę. Po tym czasie zlej sok, który wypuściły, zagotuj i zalej gorącym
wiśnie. Odstaw na dzień, a następnie odsącz
wiśnie na sicie, znów zagotuj sok i zalej nim
owoce. Trzeciego dnia odlej
syrop, zagotuj go i na maleńkim ogniu odparuj mniej więcej o 30-40%. Do wrzącego
syropu wrzuć
wiśnie, zagotuj kilka
razy, zbierając szumy, jeśli się wytworzą. Przekładaj łyżką cedzakową
wiśnie do słoiczków (najlepiej przez specjalny szeroki lejek do
przetworów), a następnie zalewaj gorącym
syropem. Zakręć słoiki i odstaw do wystudzenia. Nie trzeba pasteryzować ani odwracać do góry dnem.Jeśli obawiasz się szkodników w spiżarni, opisz słoiki odpowiednio. Lepiej wymyśl jakiś paskudny podpis, inaczej nim jesień się zezłoci, wszystkie
konfitury znikną :)UWAGA -
WIŚNIE SZLACHECKIE - niskosłodzoneIdentycznie jak powyżej przygotowałam ostatnio
konfiturę szlachecką niskosłodzoną - zmniejszyłam trzykrotnie ilośc
cukru (sic!), czyli na 1kg
owoców 500g
cukru. Reszta jak w przepisie powyżej.
WIŚNIE SUSZONEJeśli jednak starczyło ci pary do wydrylowania jeszcze kilku kilogramów kwaśnych, dojrzałych
owoców, zrób własne
wiśnie suszone . Nigdy, nigdy nie kupisz lepszych w sklepie! Samodzielnie susząc
wiśnie zdecydujesz jak bardzo suche, czy wilgotne chcesz je zostawić. Jako, że do ich suszenia nie używam żadnych środków konserwujących, nie nauczyłam się ich przechowywać w słojach, czy papierowych torebkach. Suszę
wiśnie co roku, przekładam do woreczka strunowego i wrzucam do zamrażarki. A
potem sięgam po jedną, czy dwie garstki - do
musli, do pogryzienia, do sernika, tarty z
gruszkami albo
wiśniowego królika .KARMELKI
WIŚNIOWEmożesz je zrobić identycznie jak karmelki z czerwonej
pomarańczy chociaż przy wiśniowej robocie, robię je już ciut na oko, czasem pozostawiając w formie dość miękkiego karmelu do wyjadania łyżeczką z miski.
sok wiśniowy zagotowuję z
cukrem w proporcji 1:1 i na maleńkim płomieniu redukuję co najmniej o połowę. Dodaję kilka łyżek
masła i nieco
śmietanki kremowej, mieszam i razem zagotowuję. Próbę gęstości robię na zmrożonym talerzyku. Chyba najbardziej lubimy takie, których nie da się pokroić w 'cukierki', ale właśnie wyjadane łyżeczką...