Wykonanie
Nigdy nie wiem kiedy jest Wielkanoc. No nie mam pamięci do kalendarzy i szybko mi ulatuje z głowy, bo każdego roku jakoś inaczej wypada. Przyzwyczaiłam się do niej w marcu lub pierwszych dniach kwietnia, a tu za chwilę weekend majowy a tuż przed nim święto, które w tym roku prawie mi się zgubiło w kalendarzu. Zupełnie nie wiem czy zdążę cokolwiek napisać o naszych tradycjach i zwyczajach wielkanocnych, ale oczywiście królują u nas
jajka. W tym roku mamy Święta "wychodne" zatem przygotowuję jedynie coś pysznego na wynos, a nie
będę robiła całego wielkanocnego stołu. Naszym "wychodnym na pewno będzie doskonały, domowy
ajerkoniak .

Wiosenne powietrze odurza, jaskółki
wiją gniazda pod dachem, a żaby rechoczą wieczorami na pobliskim rozlewisku. Gotuję
mleko na paschę i wybieram najpiękniejsze
jajka do faszerowania. A już niedługo konwalie... Oj zielono mi ...., szczególnie z głosem Kasi Nosowskiej w tle...Dziś jednak będzie o
jajku z prądem, czyli
ajerkoniaku . Jak tylko osiągnęłam poważne -naście lat, kiedy to wolno już mi było skosztować pierwszego prawdziwego
alkoholu (jakoś tuż po 17stych urodzinach), zakochałam się w domowym
ajerkoniaku. "
Szampan", który spróbowałam na Sylwestra mocno średnio mi smakował, jako, że występował w wersji historycznej i nigdy niezapomnianej: russkije igristoje, ale za to kogel
mogel z
alkoholem - mmmmm. Przez wszystkie lata dorosłego życia, zawsze w karnawale dostawałam butelczynę żółtawego, gęstego
likieru od mamy. Wcale nie chciałam się zań zabierać samodzielnie - z młodości pamiętam jak mama kręciła
żółtka, a ja wkraplałam po kropelce
wódkę, byle tylko
jajka się nie "zwarzyły". Nigdy też nie przemówił do mnie kupczy 'likier jajeczny', to po prostu nie było "to".
Ajerkoniak ma dla mnie same dobre skojarzenia i jest takim fajnym, domowo-babcinym smakiem - dla tych "starszych" wnuków oczywiście :)Od kiedy jednak mieszkamy na wsi, częściej zdarza się nam nawiązywać miłe kontakty z sąsiadami. I jedna moja urocza sąsiadka poczęstowałam mnie kiedyś swojej produkcji 'jajkoniaczkiem', no myślę sobie - szacun! tyle roboty i taki wspaniały - naucz mnie! A ona na to - jasne, weź składniki i wpadnij do mnie wieczorkiem. Nie
będę miała dużo czasu, ale raz dwa ukręcimy i zabierzesz do domu. Oooo "raz dwa ukręcimy", terefere... Ale sąsiadka rzeczywiście śmignęła z robieniem
ajerkoniaku w ... 10 minut - dosłownie! Miała sprytne urządzonko, o którym słyszałam trochę, czyli Thermomix. Przez ponad rok, od jesieni do późnej wiosny chadzałam wiejską ścieżką do sąsiadki z koszyczkiem jak u czerwonego kapturka - na kręcenie
likieru. Powrót bywał czasami trudniejszy, jako, że na ciepło, tuż po przyrządzeniu
ajerkoniak jest po prostu doskonały!

Od niedawna mam już własny Tm i teraz to ja zapraszam do siebie babeczki (i nie tylko) na kręcenie
ajerkoniaku. Wpadamy do kuchni wieczorową
porą, kręcimy podwójną lub poczwórną porcję, zabieramy smukłe kieliszki i jedną z butelek i siadamy do kobiecego filmu.... I co najciekawsze, męskie wyrafinowane podniebienia, gustujące zazwyczaj w łyskaczach i innych mocnych trunkach, dołączają do konsumpcji - dla nich są te fajowe 'męskie' kieliszki jak na zdjęciu powyżej.
Ajerkoniak - kremowy, puszysty - po prostu wyśmienity!Gęsty, kremowy, w mojej wersji niezbyt słodki i dość mocny
likier, do którego warto podać łyżeczki. Jest bardzo puszysty i w miarę stygnięcia opada nieco w butelce. Gdyby po kilku dniach się trochę rozwarstwił, jest to naturalne, trzeba wówczas dobrze potrząsnąć butelką, by znów się połączył.150g
żółtek (ok 6-7 szt)150g
cukrułyżeczka ekstraktu
wanilii lub duży
cukier waniliowy250g
mleka skondensowanego niesłodzonego250g dobrej
wódki (używam Wyborowej)wersja klasyczna:W dużej dużej metalowej misce ustawionej na garnku z gotującą
wodą utrzyj
żółtka z
cukrem i
wanilią na parze na puch - trwa to ok 5 minut. Poproś teraz o pomoc kogoś z domowników - wciąż ucieraj kogel
mogel a pomocnik wąską strużką będzie wlewał
mleko skondensowane do ucieranej masy. Gdy już całe
mleko będzie wkręcone, asystent niechaj wlewa wąską strużką
wódkę. Cały proces powinien trwać ok 15 minut. Masa powinna byc gładka, bez grudek i bardzo puszysta.wersja na Thermomix:
Żółtka +
cukier +
wanilia: 5min, temp 70°C, obr 3
potem dodaj na raz całe
mleko i całą
wódkę: 5min, temp 70°C, obr 3 .........i gotowe!Jeśli zatem nie masz pomocnika pod ręką, albo brak chęci na długie sterczenie nad kuchnią i ucieranie
likieru na parze, popytaj znajomych - może ktoś ma Tm i chętnie się umówi na wspólne kręcenie
ajerkoniaku - naprawdę warto!Najnajnajlepiej smakuje pierwszy kieliszek bardzo ciepłego
ajerkoniaku. Mniammmm