ßßß
Za oknem siarczysty mróz. Wracam ze sklepu obładowana zakupami. Wciągam z szafy ciepły golf i skarpety. Włączam wodę na herbatę i radio. Podskubuję kawałek suchej bułki. Kaloryfer powoli się nagrzewa. Zalewam wrzątkiem herbatę.Co dziś na obiad? Ananas, mleczko kokosowe, rodzynki. Filet z piersi kurczaka. Kasza bulgur. Szczypta aromatycznych przypraw. Mój obiad będzie dziś pachniał, jak Rajska Wyspa:)Mleczko kokosowe niesione ze sklepu w torbie zamieniło się w... masło. Ogrzewam je, aby odzyskało płynną konsystencję. Odrobina mleczka dolana do kawy nadaje jej cudownego aromatu:)Z kaszą bulgur spotkałam się po raz pierwszy. Odpowiada mi jej neutralny smak. Myślę, że niebawem do niej wrócę.Składniki:2 piersi z kurczaka1/3 puszki mleczka kokosowegomała puszka ananasówgarść rodzynekkasza bulgur (ok. 150-200 g)przyprawa do kuchni indyjskiejsól, pieprz, czosnekMięso myjemy, kroimy w kostkę, zalewamy oliwą z oliwek, posypujemy przyprawami i dokładnie mieszamy. Odstawiamy na kwadrans.Rodzynki wysypujemy na sitko i zalewamy gorącą wodą, aby zmiękły.Plastry ananasa kroimy w kostkę.Kaszę dokładnie płuczemy. Gotujemy ją w proporcjach 1:2 (szklanka kaszy: dwie szklanki wody) przez ok. 15 minut. Po ugotowaniu przykrywamy przykrywką i pozwalamy jej "dojść".Kurczaka smażymy na patelni (nie trzeba dolewać dodatkowego tłuszczu - wystarczy oliwa, którą dodaliśmy wcześniej). Gdy kurczak się zarumieni, dodajemy trochę syropu z ananasów. Dusimy przez kilka minut. Dodajemy pokrojonego ananasa i rodzynki. Wlewamy mleczko kokosowe. Doprawiamy wedle uznania. Ja dodałam szczyptę soli, sporo pieprzu i czosnek. Dosypałam też jeszcze trochę przyprawy do kuchni indyjskiej. Przyprawę można kupić gotową lub przygotować ją samemu.Na koniec dodajemy ugotowaną kaszę. Całość mieszamy i jeszcze przez chwilę trzymamy na ogniu, aby wszystkie smaki się wymieszały.
Pyszne, sycące i rozgrzewające danie.Trzymajcie się ciepło !:)