Wykonanie
Zdecydowanie
fasolka po bretońsku nie należy do letnich obiadów, zdecydowania. Niestety zdecydowanie mimo lata astronomicznego lata nie mamy, trzeba chodzić w bluzach i kurtkach. Pogoda zdecydowanie nas nie rozpieszcza, a gdy patrzę na termometr i widzę 13 stopni w czerwcu to jestem rozczarowana. Może nie należę do zwolenników upału, ale te 20 stopni mogło by być. Taka chłodna jesienna aura latem zachęciła mnie do przygotowania
fasolki po bretońsku, dawno jej nie
jadłam, ostatni raz około 2 lata temu to nie trudno było mi sobie przypomnieć sposób jej przygotowania. Potrawa ta składa się z właściwie niewielu składników, a jest na prawdę smaczna i bardzo sycąca. W prawdzie łączny czas przygotowania troszkę trwa, ale samej pracy jest niewiele. A z tej ilości powstaje duży garnek jedzenia. Ja zawsze dodaje sporą ilość
kiełbasy, żeby była dobrze wyczuwalna, bo sama
fasola to nie to samo:) Zapraszam na moją wersję
fasolki po bretońsku.
Składniki:
– 400 g
fasoli piękny jaś,
– 4
kiełbasy śląskie;
– 20 dag
boczku surowego;
– 2 duże
cebule;
–
koncentrat pomidorowy;
–
olej do smażenia
–
woda, 3
listki laurowe, 5 kulek
ziela angielskiego,
majeranek,
sól,
pieprzWykonanie:
Fasole wieczorem zalać przegotowaną chłodną
wodą i odstawić na całą noc. Rano odlać
wodę i zalać świeżą chłodną przegotowaną
wodą i gotować
fasolę do miękkości.
Cebulę posiekać,
kiełbasę i
boczek pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać odrobinę
oleju, wrzucić
boczek i smażyć, aż tłuszcz się wytopi, pod koniec smażenia dodać
kiełbasę i
cebulę i podsmażyć, aż
cebula będzie złocista. Zawartość patelni dodać do gotującej się
fasoli. Dodać
koncentrat pomidorowy i
przyprawy. Gotować około 20 minut. Nakładać do miseczek, posypać obficie
majerankiem.
Smacznego