Wykonanie
Nie jestem miłośniczką
budyni, uwielbiałam natomiast zawsze
kisiel, który jako małe dziecko mogłam jeść codziennie. Myślę, że moja niechęć do
budyni wynikała z silnej reakcji na
mleko jaką miałam do pewnego wieku. Do dziś odrzuca mnie od zapachu gorącego
mleka, ale nie kończę już w łazience po jego wypiciu. Teraz, gdy moja żywieniowa świadomość wskakuje na coraz to wyższe poziomy, wiem, że istnieją
mleka roślinne, które ze spokojem
mogę pić i w jedzeniu budyniu nic już nie stoi na przeszkodzie.
Gdzieś kiedyś natknęłam się na przepis na
czekoladowy budyń jaglany. Pamiętam do dziś, jak bardzo mi smakował, chociaż porcja
słodyczy była wtedy zbyt duża nawet dla mnie! Dodałam wtedy jeszcze
jagód goji i
orzechów...Od czasu ciasta
bananowo-
śliwkowego, karob zagościł w mojej kuchni na stałe. Świetnie się sprawdza jako zamiennik
kakao i w końcu
mogę przerabiać alergizujące przepisy, na te dozwolone dla mnie! Tak samo było z
budyniem jaglanym i z ręką na
sercu, przyznam, że smakował jeszcze lepiej niż ostatnio :)Czego potrzebujesz?- 1/2 szklanki
kaszy jaglanej- 2 łyżeczki
stevii- 1 łyżeczka karobu- 2 łyżeczki wiórek
kokosowych- 2/3 szklanki
mleka roślinnego- 1 łyżeczka
słonecznika- 2
śliwki- 1/2
nektarynkiKaszę jaglaną dokładnie przepłukujemy, żeby pozbyć się goryczy i gotujemy w małej ilości
wody. Dodajemy dosłownie szczyptę
soli, bo przecież nie chcemy słonego budyniu ;) Gotujemy do miękkości i momentu wchłonięcia przez
kaszę całej
wody. Do ugotowanej
kaszy dodajemy
mleko i dokładnie blendujemy. Wstawiamy na mały gaz, dodajemy
stevię, karob i
wiórki kokosowe. Podgrzewamy na małym ogniu, aż
budyń zgęstnieje. Jeżeli jest zbyt gęsty, dolewamy
mleka.Przekładamy do naczynia, dodajemy
nektarynkę,
śliwki i posypujemy
słonecznikiem oraz wiórkami kokosowymi. Smacznego!