Wykonanie
I nie wytrzymałam! :) Muffinowy debiut miałam zaplanowany na sobotę, ale jak się okazało, nie da się, o muffinkach mysleć, a ich nie zrobić (szczególnie w czasie okołosesyjnym :)). Wyszły, jakie wyszły, ale zniknęły od razu, więc w sobotę na pewno będzie powtórka.Korzystałam oczywiście z przepisu znalezionego u Majanki .
225 g
mąkiłyżeczka
proszku do pieczenia190 g
cukru pudru1/2 łyżeczki
soli2 łyżki
maku +
mak do dekoracji170 ml
oleju słonecznikowego150 ml
mlekajedno
jajko + jedno
białkosok i otarta skórka z jednej
cytrynyWymieszać składniki suche:
mąkę,
cukier,
proszek do pieczenia,
sól i
mak. W drugim naczyniu wymieszać składniki mokre:
mleko,
olej,
jajka, sok i
skórkę z cytryny. Połączyć. Szybko dobrze wymieszać. Przelać ciasto do wyłożonej papilotkami formy. Następnie posypać po wierzchu
makiem.Piec ok. 25 min w temperaturze 190 stopni.Smacznego!
[przedstawiam swoje muffinki: ta po lewej ma na imię "Zaliczenie z Szynowej Komunikacji Miejskiej, dzisiaj o 8", ta po prawej "Zaliczenie z Technologii Robót Torowych o 10", a te w głębi "Środowe Kosztorysowanie", oj, czego to się nie robi, żeby się nie uczyć ;)]