Wykonanie
Miały być „itsy bitsy”, czyli maleńkie, ale miałam problem z ich konsystencją. Trochę zmodyfikowałam przepis znaleziony tutaj i... wyszły mi jedne z najlepszych
ciastek, jakie zrobiłam. Zrobiłam nie
czekoladowe, a Z
czekoladą. Większe. Pieguskowate. I chyba takie wolę.
Robiąc je miałam mieszane uczucia – to, co na obrazku i to, co w rzeczywistości wcale się nie pokrywało. Nałożyłam na blachę małe porcje, wstawiłam do piekarnika przekonana, że wyjdą mi takie maleństwa jak w oryginale. Patrzę, a tu
ciasteczka mi się rozpływają na boki i rosną, rosną, rosną… Coraz szersze. Zrumieniły się dość szybko, wyciągnęłam, przestudziłam i… próbuję. Okazały się pyszne. Lepsze niż niejedne pieguski, których próbowałam. Znalazłam świetny przepis na
ciasteczka, które wcale nie miały takie wyjść :)
Składniki:150 g dobrej
gorzkiej czekolady1 szklanki
mąki½ łyżeczki
sody½
proszku do pieczenia½ łyżeczki
soli1 szklanka
płatków owsianych½ szklanki posiekanych
orzechów laskowych1/3 szklanki
masła w pokojowej temperaturze½ szklanki
brązowego cukru1 duże
jajkogruby
brązowy cukier do posypania – opcjonalnie
Przygotowanie:Rozgrzej piekarnik do temperatury 175 o C.Posiekaj
czekoladę na duże kawałki, nie za drobno. Przesiej do miski
mąkę,
sodę i
proszek do pieczenia, dodaj
sól,
płatki owsiane i wymieszaj. Dosyp
czekoladę i
orzechy.„Napowietrz”
masło. Włóż do miski miękkie, mikserem ucieraj je dopóki trochę nie zbieleje i
zrobi się puszyste. Dosypuj powoli
cukier i miksuj dalej, aż większość kryształków
cukru się rozpuści. Wbij
jajko i dobrze utrzyj mikserem.Do mokrej masy dosyp wszystkie suche składniki i wymieszaj ręką albo
łopatką. Jeśli masa będzie za sucha, możesz dolać trochę
mleka albo roztopionego
masła.Nakładaj ciapki ciasta małą łyżeczką na blachę, w kilkucentymetrowych odstępach, bo
ciastka się rozszerzą. Jeśli chcesz, posyp po wierzchu grubym ,
brązowym cukrem.Piecz ok. 7-8 minut, do zrumienienia po bokach. Wyjmij i wystudź.
James Fix, Neuroanatomia.
(Tak, zaczęła się sesja. Wyjątkowo wcześnie, bo od kolokwiów. Jak zwał tak zwał, w praktyce to egzamin. Psychologia. Biofizjologia. Czyli wszystko o mózgu. Tak, zaczęłam drugi kierunek, psychologię stosowaną. Jestem tak zmotywowana, że jestem w stanie się tego nauczyć, bo tak bardzo interesuje mnie psychologia. Niekoniecznie budowa i włókienka w mózgu niewidoczne gołym
okiem, raczej coś innego, ale żeby dostać, co chcę, muszę najpierw przebrnąć przez to. Podstawy podobno (:D?) Przynajmniej robienie
ciastek mnie pociesza). Allegro, ok. 30 zł