Wykonanie
Niektórzy mówią, że kania vel sowa, jest lepsza od
schabowego. Nie wiem, nie oceniam, nie porównuję, ale spróbujcie tak przyrządzoną, a gwarantuję, że tęsknota za jesiennym grzbobraniem, będzie Wam towarzyszyć całą zimę, wiosnę i lato :)Składniki na 4 porcje:8 kanii200 g czerstwego,
pszennego pieczywa (ja wykorzystałam
pszenną bułkę tostową)2 plastry
szynki szwarcwaldzkiej6 filecików
anchois i dwie łyżki
oliwy ze słoiczka2 ząbki
czosnku4 łyżki
oleju rzepakowegolistki z 4 gałązek
tymianku50 g długo
dojrzewającego sera (np.
Bursztyn)Panierka:3
jajka100 g
sera długo dojrzewającego, drobno startego
masło klarowane do smażenia
Grzyby dokładnie oczyściłam i opłukałam delikatnym strumieniem, zimnej,
wody. Odsączyłam na papierowym ręczniku. Do misy melaksera wrzuciłam pokrojoną, w drobniejsze kawałki ,
bułkę pszenną, dodałam zgniecione dłonią ząbki
czosnku,
anchois,
szynkę,
ser ,
tymianek i polałam
olejem rzepakowym. Wszystkie składniki zmieliłam
ostrym nożem i przełożyłam na suchą patelnię. Smażyłam, aż powstała chrupiąca kruszonka.
Jajka rozmąciłam z
serem. Dwa
grzyby, a właściwie ich wewnętrzną część, tę z blaszkami, panierowałam w
jajku i
serze. Na jednym rozłożyłam dwie łyżki kruchego farszu i przykryłam drugim, lekko dociskając. Smażyłam na klarowanym
maśle, cały czas dociskając. Dociskanie było potrzebne, bo niektóre kanie nie były zupełnie płaskie.