Wykonanie
Urodzinowo pozdrawiam Karolinę co "komuś
mówi". Tę, od której wszystko się zaczęło i "gotuję komuś" nazwę swoją wzięło :)

Składniki na dwie tortownice, 20 cm i 26 cm:700 g
mąki pszennej typ 45070 g
drożdży200 g
śmietany kremówkiłyżka
cukru210 g roztopionego
masłaskórka otarta z jednej
pomarańczypłaska łyżeczka
skórki cytrynowej1
cukier waniliowy150 g drobnego
cukru4 małe
jajka10 dużych
śliwek węgierek50 g zmielonych
migdałów30 g
cukru trzcinowegołyżka
płatków migdałowych
Zaczyn.
Drożdzę roztarłam z łyżką
cukru.
Śmietankę delikatnie podgrzałam, bo za późno wyjęłam z lodówki, ale wystarczy, że godzinę wcześniej zrobimy to o czym ja zawsze zapominam i unikniemy przegrzania, którae zdarza mi się zawsze! W każdym razie musi być letnia. Połączyłam ją z
drożdżami i odstawiłam na 10 minut, żeby zaczyn "ruszył". Do dużej miski przesiałam
mąkę, dodałam pozostałe składniki, "ruszony" zaczyn i wymieszałam mikserem ze spiralnymi końcówkami. Wyrabiałam na najmniejszych obrotach przez około 5 minut, aż ciasto zaczęło odchodzić od miski i powstawały pęcherze powietrza. Przykryłam lnianą ściereczką i schowałam do ciemnego kąta, na dwie godziny.Obydwie tortownice wyłożyłam papierem do pieczenia. Kiedy ciasto podwoiło swoją objętość, walnęłam je pięścią, a co się będzie "unosić", podzieliłam na nierówne części i przełożyłam do odpowiednich wielkości. Uformowałam ręką placki i znowu odstawiłam na godzinę.Wydrążone z pestek
śliwki, pokroiłam na ćwiartki i każdą obtoczyłam w połączonych z
cukrem migdałach. Tak przygotowane
owoce, ułożyłam na wyrośniętym cieście
drożdżowym. Jedno ciasto posypałam
płatkami migdałowymi, drugie
migdałową kruszonką i piekłam pół godziny w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku.

Po tym czasie zostawiłam placek na 10 minut za zamkniętymi drzwiami, a na kolejne 10 włożyłam,
między drzwiczki, końcówkę drewnianej łyżki, zostawiając uchylone na 3 cm. Po tym czasie uchyliłam na 15 cm i zostawiłam na kolejne minuty. Po pół godzinie wyjęłam drożdżówkę na kratkę i przyglądałam się jak stygnie.Pięknie wyrośnięta, pięknie pachnąca, nie przetrwała godziny ;)