Wykonanie

‚Zima nadal w pełni (co wciąż dziwi dziennikarzy i reporterów, a przecież zima w lutym jest czymś normalnym… ;)), a ja korzystam z wolnego czasu i robię (prawie że) wiosenne porządki w kuchennych ‘zbiorach’. Przeglądam kryjące się w czeluściach szafek pudełka z różnymi gatunkami
mąki, wyciągam resztki
soczewicy (pewnie będzie dziś na obiad), spisuję to, co trzeba będzie dokupić (kończy się
mąka z
ciecierzycy i z komosy ryżowej), odkładam na stół to, co chciałabym jak najszybciej zużyć, by nie gromadzić niepotrzebnych zapasów.Pierwsza w kolejce jest do zużycia
mąka kasztanowa, zamiast naleśników będą więc dziś
ciasteczka. Rustykalne, mało słodkie, z dodatkiem
mąki razowej. Bez
proszku do pieczenia i bez
jajek . Po kilku dniach ‘leżakowania’ w puszce zdecydowanie jeszcze lepsze.Nie są to
ciasteczka dla poszukujących miękkich, słodkich, rozpływających się na
języku łakoci. Dla mnie jednak są idelne do porannej
kawy czy popołudniowej
herbaty, wolę bowiem takie właśnie rustykalne, nieprzesłodzone smaki.(przepis z bloga ‘Fragole a merenda’, oryginał tutaj – klik)‚

100 g
mąki kasztanowej100 g
mąki pszennej (użyłam
mąki T 780)50 g
mąki razowej (użyłam orkiszowej)szczypta
soli80 g
cukru trzcinowego (użyłam zmielonego)100 g
masła6 łyżek
mleka (lub
wody)
Masło wyciągnąć z lodówki na ok. 30 minut przed pieczeniem.Wymieszać
mąkę,
sól i
cukier, dodać kawałki
masła oraz
mleko /
wodę i zmiksować (mikserem lub malakserem) tak, by otrzymać kulę ciasta (staramy się miksować jak najkrócej, jak przy kruchym cieście). Uformowaną kulę cista zawijamy w folię spożywczą lub przekładamy do hermetycznego pojemnika i umieszczamy w lodówce na minimum 30 minut.Piekarnik rozgrzać do 170°-180°.Ciasto zozwałkować na delikatnie posypanej
mąką stolnicy na grubość 4 mm (jeśli ciasto zbytnio klei się do wałka, możemy wałkować je przykryte folią spożywczą); wycinać
ciasteczka i układać je na wyłożonej papierem blasze. Piec ok. 15 minut, aż
ciasteczka będą lekko rumiane (w zależności od piekarnika być może trzeba będzie nieco wydłużyć czas pieczenia).Wystudzić
ciaszeczka na kratce i przechowywać w metalowej puszce.‚

‚Uwagi :- jak wspomniałam wyżej – są to zwarte, rustykalne
ciasteczka (brak
proszku do pieczenia /
sody)-
mleko /
wodę dodawałam stopniowo do wyrabianego ciasta, w zależności bowiem od użytej
mąki możemy potrzebować nieco więcej / mniej płynu- wg autorki surowe ciasto można pozostawić w lodówce nawet do 2 dni- ilość otrzymanych
ciasteczek będzie zależeć od wielkości użytych foremek, warto jednak od razu upiec je z większej porcji (pod warunkiem rzecz jasna, że lubicie takie ‘zdrowe’, rustykalne smaki ;))‚

‚
Ciasteczka te były też okazją do przetestowania nowych stempelków, do ich użycia zdecydowanie lepiej bowiem sprawdzają się ciasta bez środków spulchniających (lub z niewielką ich ilością), które nie odkształcają się podczas pieczenia (stempel ‘Home Made’ ma ok. 7,5 cm średnicy, a ‘Biscuits maison’ – 6,5 cm).Ten pierwszy można zakupić np. tutaj – klik, a na
polskich stronach dostępny tutaj i tutaj (Graż, raz jeszcze dziękuję za informacje i pośrednictwo! :) ).Ten drugi stempel (wraz z książeczką z przepisami po francusku, która jednak nie jest niezbędna ;)) można zakupić np. tutaj lub tutaj .‚Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli, z
ciasteczkami lub bez ;)‚