Wykonanie
Powoli kończy się
śliwkowy sezon. Na szczęście na straganach można jeszcze kupić ostatnie tutejsze ‘węgierki’ (tutaj nazywane
śliwkami ‘Fellenberg’, praktycznie identyczne jak osławione alzackie ‘quetsches’), jednak wiadomo przecież, że to już naprawdę koniec
śliwkowego sezonu. I dzisiejszy wypiek jest pewnie jednym z ostatnich
śliwkowych tej jesieni. Przepis na ciasto pochodzi z blogu Agnieszki ; jest bardzo podobny do tego, którego używam od początku mojego kucharzenia ‘na swoim’ (
pisałam o nim tutaj) aczkolwiek jeśli – jak ja – układa się
owoce na cieście, to samo ciasto jest wtedy odrobinę za suche. Dlatego następnym razem albo dodam nieco więcej tłuszczu, albo wymieszam część
owoców tak jak zrobiłam to za pierwszym razem gdy testowałam przepis Agnieszki (wtedy użyłam mirabelek, ciasto było fantastyczne!). Tym razem zrobiłam dodatkowo
migdałową kruszonkę z przepisu mistrza Hermé, która świetnie komponuje się z tym jesiennym
ciastem.*
(cytuję za Agnieszką, dopisując moje modyfikacje)foremka 20cm x 20cmciasto :
owoce (u mnie
jabłka i
śliwki)1,5 szklanki
mąki1,5 łyżeczki
proszku do pieczeniaszczypta
soli1/2 szkl
cukru3
jajka6 łyżek stopionego
masła(+ ewentualnie 1-2 łyżki
mleka)trochę stopionego
masła do wysmarowania foremkimigdałowa kruszonka :40 g zimnego
masła40 g
mąki40 g
cukru40 g bardzo drobno zmielonych
migdałówszczypta
soliWyłożyć foremkę papierem do pieczenia, wypędzlować lekko stopionym
masłem.Nagrzać piekarnik do 180ºC.Składniki kruszonki w miarę szybko dobrze razem wymieszać i pokruszyć (lub posiekać).Wymieszać w misce
mąkę z
proszkiem do pieczenia i
solą.
Jajka ubić z
cukrem, dodać roztopione
masło, a następnie miksując dodawać
mąkę. Powinno się otrzymać gęste ciasto, takie, w którym nie będą tonąć
owoce. Jeśli składniki się niezbyt dobrze połączyły można dodać z 1-2 łyżki
mleka. Przełożyć ciasto do foremki i ułożyć na nim pokrojone w ćwiartki
jabłka oraz
śliwki. Posypać kruszonką i piec ok. 45-50min, aż wierzch sie lekko zrumieni (lub do suchego patyczka).Jak
pisałam wcześniej, tym razem nie zrobiłam ciasta dokładnie tak, jak Agnieszka, dlatego chętnych na wypróbowanie oryginału zapraszam na jej bloga :) Ciasto jest naprawdę pyszne, serdecznie Wam je polecam. A Agnieszcze raz jeszcze dziękuję za przepis.Pozdrawiam serdecznie!