Wykonanie
Lasagne, wampiry i wilkołaki…No to zgodnie obietnicą wracamy do książki Nicky Pellegrino. Lasagne… Oj, dużo pracy czeka tych, którzy chcą zrobić wszystko sami – może pójdziemy na kompromis i nie będziemy robić ciasta tylko wykorzystamy gotowe płaty? ( no – na przykład wymyślmy sobie, że nam się bardzo spieszy… jak codziennie zresztą! )Sos, zwany w książce „Włoskie wesele”- ragu , teoretycznie powinno się robić z
mięsa mielonego. Ale Pieta, jedna z bohaterek, takiego
mięsa nie cierpi. Więc to będzie sos z siekanej
wołowiny.Dwa befsztyki z
polędwicy należy rozbić tłuczkiem.
Potem podsmażamy je i zalewamy dwiema szklankami
czerwonego wina. Zostawiamy na małym ogniu.W tym czasie siekamy
cebulę, odrobinę
selera i
czosnek – wrzucamy na rozgrzaną
oliwę z oliwek, podsmażamy i dodajemy
pomidorki z puszki, troszkę
koncentratu pomidorowego,
sól,
pieprz. Jak będzie „bulgotało” to wrzucamy tam befsztyki, wlewamy odrobinę
winka i dusimy przez kilka minut. Resztę
wina wypijamy. Befsztyki wyjmujemy na deseczkę i siekamy w miarę drobno. Znowu
mięsko trafia do rondla i się dusi, aż do miękkości- ale nie pytajcie ile to zajmie, bo wszystko zależy od rodzaju mięcha. Zakładając, ze mamy troszkę czasu możemy poczytać, a ci bardziej zdyscyplinowani powinni pomyśleć o beszamelu, który będzie niezbędny, więc może czytanie jeszcze na chwilkę odłożymy…6 dag
masła2 łyżki
maki1/2 l
mlekagałka muszkatołowasól,
pieprzMasło rozgrzać w rondelku, dodać
mąkę, mieszać dłuższą chwilkę , aż się
zrobi z tego jednolita masa. Dodać powoli
mleko, cały czas mieszając, aż to, co było stałe zamieni się w płynne. Dodać
sól,
pieprz i
gałke muszkatołową, zagotować, poczekać aż zgęstnieje (mieszać trzeba – najlepiej trzepaczką, wypraktykowałam)Teraz złożymy nasza lazanię w całość (żeby nie powiedzieć „do kupy”, bo to raczej niezbyt apetyczne)Naczynie żaroodporne smarujemy sosem ragu, a
potem układamy warstwami: ciasto, sos, ciasto, sos, aż nam się skończą składniki. Polewamy na wierzchu beszamelem i wkładamy do piekarnika.(180 C – przez około 40 minut)Teraz mamy wreszcie trochę czasu na książkę, (gary umyją się same, ha,ha)Przeczytałam pierwsza cześć sagi Zmierzch. W końcu się złamałam i sięgnęłam po te literaturę dla nastolatek „Emo”. No i własnie kończę tom drugi. Wciągnęło mnie,
kurcze… Mam skojarzenia z Harrym Potterem (taaaa… też literatura dla kobiety w moim wieku 😛 )Przepisów z tej książki nie będzie bo:1. wampiry żrą tylko krew2. wilkołaki też na surowo wszystko3. ludzie w małym amerykańskim miasteczku, jak wynika z tej lektury – jedzą wyłącznie pizzę, zapiekanki i jakieś takie inne badziewie.No ale w końcu to nie książka kucharska, ale przeznaczona dla nastolatek historia miłosna, z której morał jest taki, że miłość wszystko zwycięża i o to chodzi, a jak się jest w tak uduchowionym stanie to żreć nie trzeba…lasagne ragu Włoskie wesele Zmierzch