ßßß Cookit - przepis na Ciasto bananowe z kokosem czyli jak dobrze zagospodarować czas naszym pociechom:)

Ciasto bananowe z kokosem czyli jak dobrze zagospodarować czas naszym pociechom:)

nazwa

Wykonanie

Wakacje...kiedyś to były dwa miesiące laby i masa czasu dla siebie. Teraz wakacje oznaczają czas z dziećmi, dla dzieci i trening kreatywnego myślenia...jak tu zająć trójkę dzieci w wieku wczesnoszkolnym..???
Na szczęście mam do czynienia z osobnikami, które są dość pomysłowe same z siebie i nie dotknęło ich (póki co) uzależnienie od komputera. Bawili się już w żłobek (jedna wizyta w tej placówce celem odebrania młodszego dziecka i temat popołudnia z dziećmi załatwiony a przy okazji posprzątanych kilka kątów więcej:)).
Od wczoraj trwają przygotowania do otwarcia restauracji. Menu gotowe a w nim m.in deser. Dałam im książki z przepisami i wybierali coś, co będą mogli zrobić sami i tak powstał bananowy chleb według przepisu Nigelli Lawson. Co prawda w oryginalnym znajdziecie suszone wiśnie ale my skorzystaliśmy w dobrodziejstw sezonowych i dodaliśmy nieco świeżych malin.
Przyznaję, że nieco obawiałam się co z tego wyjdzie ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona:) Wygląda co prawda bardziej jak pasztet ale smakuje naprawdę dobrze...nie zostało mi nic na jutro prawdę mówiąc nie zdążyłam zrobić lepszego zdjęcia...;)
A oto pełna lista składników:
125 g masła (w wersji płynnej, czyli roztopione wcześniej np. w mikrofali)
4 średniej wielkości banany
150 g cukru (3/4 szklanki)
2 jajka
175 g mąki pszennej (niepełna szklanka)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
100 g wiórków kokosowych
0,5 kobiałki malin
keksówka o długości 30 cm
Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni (bez termoobiegu).
Wszystko, co jest potrzebne do zrobienia tego interesującego (w pozytywnym sensie) ciasta
przygotowałam trójce młodych cukierników...reszta leżała w ich rękach i spisali się na medal:)
Najpierw wbijali jajka (zajęło im to chyba 5 min (do tej pory nie sądziłam, że można się pokłócić o to, kto będzie wbijał kolejne). Bez większych strat jajka trafiły do miski. Obranie bananów i doprowadzenie ich do miazgi, to praca zespołowa (4 banany, 1 miska, 3 widelce i masa bananowa gotowa). Kolejna czynność to ucieranie jajek z cukrem mikserem (ponownie sporna czynność ale na szczęście miksowania było na tyle dużo, że każdy miał swoją szansę). Do jajecznej masy należało już tylko stopniowo dodać rozpuszczone ale chłodne masło, rozgniecione
banany, mąkę z proszkiem i sodą a na koniec wiórki kokosowe.
Keksówka została wyłożona papierem do pieczenia. Połowę masy wylałam już ja. Na niej moi mali pomocnicy ułożyli pierwszą część malin, które następnie zalałam pozostałą częścią ciasta. Na wiechu znów pojawiły się czerwone owoce i całość trafiła do piekarnika na 50 min.
Po tym czasie piekarnik wyłączyłam ale zostawił w nim jeszcze na chwile nasz bananowy pasztet. Po ok. 20 min wyciągnęłam przepięknie wyrośnięte i pachnące i odczekaliśmy jeszcze 10 min, zanim wyciągnęliśmy ciasto z formy.
Macie prawo do zwątpienia patrząc na załączone zdjęcia ale macie moje słowo, że smak jest odwrotnie proporcjonalny do tego co widzicie:)
No ale aby się przekonać, musicie sami spróbować:)
Zapomniałam dodać, że w sąsiedniej kuchni ostro pracowała najmłodsza kucharka:)
Tymczasem starsi zakończyli prace kulinarne i pozostało im jedynie oczekiwanie na gości...
No gdzież oni...???
Spóźnieni ale w końcu się pojawili i można było przystąpić do konsumpcji;)
tu klikamy
Źródło:http://slodkiezdania.blogspot.com/2014/07/ciasto-bananowe-z-kokosem-czyli-jak.html